Policjanci z Zabrza zapukali w środę do mieszkania ekspedientki, którą szef podejrzewał o kradzież odzieży i biżuterii. Intuicja go nie zwiodła. Okazało się jednak, że więcej od niego stracił poprzedni pracodawca kobiety. W jej domu znaleziono prawdziwy magazyn obuwia.
Rezultaty przeszukania przeszły nawet oczekiwania samych policjantów. Funkcjonariusze znaleźli przedmioty pochodzące z kradzieży, o łącznej wartości 40 tys. zł, w tym wartą 16 tysięcy zł. odzież i biżuterię, ale także 210 par butów w oryginalnych kartonach (180 damskich i 30 męskich). Wyceniono je na 23 tys. zł.
Kolekcja niepełna
Kobieta pytana o pochodzenie butów, zaczęła opowiadać policjantom, że jest kolekcjonerką i kupuje wszystkie które się jej spodobają.
Stróże prawa ustalili jednak, że buty pochodzą z poprzedniego miejsca pracy zatrzymanej. "Kolekcjonerka" pracowała tam niewiele ponad rok, a jej pracodawca zdążył stracić w tym czasie 600 par butów.
W jaki sposób pracownica była w stanie tak krótkim czasie wynieść ze sklepu tyle towaru, kto jej pomagał i co się stało z resztą wyniesionej "kolekcji"? - wykaże śledztwo. Policjanci prześwietlą też całą karierę zawodową złodziejki. Podejrzewają, że i poprzedni pracodawcy 26-letniej Zabrzanki, mogli ponieść przez nią spore straty.
Źródło: legia.com,zaglebie-lubin.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja