Policjanci z Los Angeles ścigali kierowcę, który ignorował znaki i swoją jazdą stwarzał zagrożenie. Uciekając przed funkcjonariuszami pokonał kilka skrzyżowań. Gdy próbował skręcić w lewo na kolejnym, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej, auto po chwili stanęło w płomieniach. Sprawca uznał, że to koniec pościgu i oddał się w ręce policji. Teraz czeka na postawienie zarzutów i proces.
Źródło: ENEX