Wrak Titanica jest coraz szybciej pochłaniany przez ocean. Jego skorodowany kadłub zjadają nieznane wcześniej, żywiące się metalem bakterie - informuje we wtorek brytyjski "Independent". Gazeta powołuje się na wyniki najnowszych oględzin słynnego statku. Eksperci przewidują, że spoczywający na dnie Oceanu Atlantyckiego wrak może wkrótce całkiem się rozpaść.
Wrak słynnego transatlantyckiego liniowca RMS Titanic spoczywa na dnie Atlantyku około 650 kilometrów na wschód od kanadyjskiej prowincji Nowa Fundlandia. Pod koniec lipca po raz kolejny odwiedzili go badacze z firmy OceanGate Expeditions, która zajmuje się badaniem wraku za pomocą łodzi podwodnej Titan. W poniedziałek poinformowali o wynikach swojej ekspedycji.
Jak stwierdzono, spoczywający na głębokości ok. 3800 metrów Titanic jest w widocznie gorszym stanie, niż był jeszcze rok wcześniej. "Jest naturalnie pochłaniany przez ocean" - ocenił stojący na czele ostatniej wyprawy do wraku Titanica Stockton Rush. Jego firma w 2021 roku potwierdziła także, że na skutek rozpadania się wraku doszło m.in. do zawalenia się masztu statku.
Bakterie zjadające metal
Za coraz szybsze niszczenie wraku Titanica odpowiada wyjątkowy rodzaj głębokomorskich bakterii Halomonas titanicae. Żywią się one żelazem i stalą ze statku, pozostawiając formacje z rdzy przypominające kształtem sople lodu. Bakterie te po raz pierwszy odkryte zostały w 2010 roku właśnie na Titanicu, o czym przypominać ma nadana im nazwa. Formacje tworzone przez te bakterie są bardzo kruche, a w rezultacie cały wrak ulega coraz szybszemu rozpadowi.
Badacze w 2011 roku stwierdzili, że na skutek działania tych żywiących się metalem bakterii wrak Titanica może wkrótce przestać istnieć. - Myślę, że Titanicowi zostało może 15 albo 20 lat. Nie wydaje mi się, by miał więcej czasu - mówiła wówczas badające wrak dr Henrietta Mann z Uniwersytetu Dalhousie w Kanadzie. Najnowsze oględziny Titanica mogą potwierdzać te przewidywania.
Wrak a środowisko naturalne
Dzięki zarejestrowanym przez załogę Titana filmom specjalny zespół badawczy stara się także dowiedzieć więcej na temat tego, jak zalegający na dnie Oceanu Atlantyckiego wrak wpływa na środowisko naturalne.
- Ten mariaż biologii, ekologii, archeologii i mapowania GIS (skanowania laserowego powierzchni - red.) wnosi wyjątkowy wkład w badanie Titanica i, co być może ważniejsze, dna oceanu. Dziś mamy lepsze mapy powierzchni Księżyca niż oceanów na Ziemi i to musi się zmienić - oświadczył Steve W. Ross, główny naukowiec OceanGate Expeditions.
- Wiemy, że wraki statków wpływają na dno oceanu przez dekady, a nawet wieki. Titanic stanowi unikalne głębinowe studium przypadku, w jaki sposób sztuczne konstrukcje wpływają na naturalne elementy i mieszkańców, a także jak te struktury wspierają lub wpływają na morskie ekosystemy – dodał.
ZOBACZ TEŻ: Wrak Titanica chroniony specjalną umową. "Będzie traktowany z należytą wrażliwością i szacunkiem"
Jedna z najsłynniejszych katastrof w historii
Titanic wyruszył w swój dziewiczy rejs 10 kwietnia 1912 roku. Statek wypłynął z Southampton, a jego celem miał być Nowy Jork. Na jego pokładzie znajdowało się około 2200 osób. W nocy z 14 na 15 kwietnia brytyjski transatlantyk uderzył w górę lodową i bardzo szybko zatonął. W wyniku katastrofy zginęło ponad 1500 osób.
Na przestrzeni lat do tragedii z 1912 roku odnosiło się wielu twórców ze świata kultury. Jednym z najbardziej znanych jest James Cameron, który w 1997 roku w oscarowym filmie "Titanic" przedstawił losy pasażerów parowca. Po latach obraz doczekał się swojej wersji 3D. Do tragedii nawiązywali również przedstawiciele świata muzyki jak na przykład Bob Dylan czy Lady Pank.
ZOBACZ TEŻ: Dla pierwszej klasy trufla i szafran, dla trzeciej krakersy. Po kolacji zderzyli się z górą lodową
Źródło: tvn24.pl, Independent