Czuły mikrofon i śledzące każdy krok kamery bywają zmorą polityków. Potrafią podsłuchać i podejrzeć każdy fałszywy ruch i nietrafioną wypowiedź. Paradoksalnie wpadki czy inne gafy są miłością wyborców. Oto kilka przykładów.
Ostatnio serię gaf dostarczyli amerykańscy politycy. Podczas swojej wizyty w zrujnowanym trzęsieniem ziemi Haiti dwaj byli mężowie stanu USA - Bill Clinton i George Bush - ściskali ręce miejscowej ludności. Bushowi najwyraźniej zabrakło chusteczek ponieważ wytarł rękę o koszulę swojego poprzednika.
Nie można też nie wspomnieć o obecnym wiceprezydencie Stanów Zjednoczonych. Joe Biden dość dosadnie wyraził Barackowi Obamie swoją radość z okazji podpisania ustawy zdrowotnej. - Z...cie wielka rzecz - "szepnął" na ucho prezydentowi jego zastępca.
Trzeba przyznać, że Bidenowi wpadki zdarzają się dość często. Wystarczy przypomnieć, że podczas konferencji jego i Donalda Tuska polski premier chwilowo został awansowany na prezydenta.
Klasyki z własnego podwórka
Nie tylko amerykańscy politycy mogą poszczycić się pamiętnymi wpadkami. Przypomnijmy pierwsze z brzegu przypadki. Podczas konferencji prasowej ministrów finansów i pracy Jan Rostowski i Jolanta Fedak przekomarzali się, kto ma odpowiadać na poszczególne pytania.
Opozycja również dorzuciła swoje trzy grosze. - Chciałam zapytać, dlaczego niektórzy posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie kłamią, a niektórzy posłowie Platformy Obywatelskiej kłamią? - pytanie Nelli Rokity złotymi zgłoskami zapisane jest w księdze wpadek.
Mikrofony i kamery, ku uciesze wyborców, czekają na więcej.
Źródło: Fakty TVN