Spotkania w rodzinnym gronie, wizyty na grobach bliskich i wspominanie ich - to główne "zadania" Polaków podczas święta Wszystkich Świętych. Ale jeszcze wczoraj wielu, zwłaszcza młodszych rodaków, o tych obowiązkach nie myślało. W kolorowych maskach, blasku świateł i przy głośnej muzyce próbowali "uwierzyć w ducha" podczas Halloween, czyli wigilii Wszystkich Świętych. Jak to się robi w Chicago? Zdjęcia na platformę Kontakt TVN24 przesłał Andrzej Bolesławski.
Do połowy lat 90-tych ten zwyczaj w Polsce praktycznie nie istniał, ale od kilkunastu lat Halloween z roku na rok staje się dla młodych Polaków coraz ważniejszym imprezowym wieczorem. Na klubowych ścianach oryginalne ozdoby, na balowiczach kolorowe przebrania, a na parkietach i przy barach zabawa do białego rana... Po co to wszystko?
Dobra wymówka
- Bo życie przecież jest po to, by się bawić. Czas zadumy przyjdzie jutro - mówi wprost jeden z balowiczów. Polacy nie kryją, że Halloween traktują po prostu jako dobry pretekst do tego, by spędzić udany wieczór, sącząc piwko w gronie znajomych. Nie wszystkim jednak irlandzka tradycja, która przywędrowała do nas prosto z USA, się podoba. Wśród części rodaków dominuje przekonanie, że po prostu "nie wypada" hucznie imprezować przed tak poważnymi świętami.
- Tyle rzeczy już od nas przywędrowało, że to też musiało w końcu nadejść. Myślę, że nie ma w tym nic złego - zaznacza inna z imprezowiczek. A skąd w ogóle wzięła się tradycja "dyniowego święta"?
Wywodzi się ono z celtyckiego obrządku Samhain (najważniejszego celtyckiego święta, którego nazwa oznacza koniec lata). Do Ameryki Północnej tradycję Halloween sprowadzili w XIX wieku irlandzcy imigranci. Do zachodniej Europy trafiło dużo później, bo dopiero w drugiej połowie XX wieku.
Strasznie i śmiesznie
Nazwa Halloween jest najprawdopodobniej skróconym "All Hallows Eve", czyli "wigilia Wszystkich Świętych". Do najważniejszych elementów tej tradycji dziś należą przede wszystkim dobra zabawa i kolorowe przebrania, dobierane według zasady "im straszniej tym śmieszniej".
Oczywiście pląsy na parkietach i straszenie współtowarzyszy zawsze musi się odbywać w otoczeniu najważniejszego symbolu Halloween, czy wydrążonej dyni ze światełkiem w środku... Z roku na rok coraz trudniej jednak uwierzyć, że ten miły dla oka płomyczek kilkaset lat temu irlandzkim chłopom przypominał o duszach zmarłych.
Dziecięca parada w Nowym Jorku
Tradycja Halloween w sposób szczególny przemawia do dzieci. Co roku na nowojorskim Manhattanie organizowana parada dla dzieci do 5 lat, która przyciąga nawet kilkadziesiąt tysięcy chętnych.
A wśród bohaterów parady - dynie, rycerze, pszczoły, gobliny i duchy - to tylko niektórzy z uczestników. Małym psotnikom - jak co roku - towarzyszyli ich rodzice, przygotowujący się do "dorosłej" parady kostiumowej.
Jedną z najbardziej znanych zabaw jest "cukierek albo psikus", która z reguły kończy się pokaźnymi zbiorami słodyczy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24