"Free Store" działa do pewnego stopnia na zasadzie wymiany towarowej. Klienci są proszeni, żeby przynieść do sklepu rzeczy, które mogą oddać. Jeśli nie chcą niczego przynieść, to i tak mogą "skorzystać" ze sklepu. Wszyscy mogą wybierać z asortymentu, co tylko im przypadnie do gustu. Nie używa się tam gotówki ani nie udziela kredytu.
Mercedes Zegarra-Soja odwiedziła sklep już kilka razy. – Ludzie przynoszą tu różne rzeczy. Mam mnóstwo przedmiotów, których nie używam, ale jestem pewna, że ktoś inny zrobi z nich dobry użytek – mówi Mercedes.
W sklepie można znaleźć ubrania, buty, biżuterię, książki i różne przedmioty potrzebne w domu i w gospodarstwie.
"Klienci" przeżywają szok i zachwycenie
Jedna z założycielek, Anna Stein, mówi, że wielu ludzi słyszało o "sklepie za darmo", ale kiedy tu przychodzą, są zszokowani, że naprawdę wszystko można dostać bez pieniędzy. Do sklepu przychodzi bardzo dużo ludzi, wielu jest zachwyconych i przekazuje personelowi, że to doskonały pomysł.
Tak wygląda sklep artystów
Druga z założycielek – artystek, Athena Roblem, dodaje, że nie cały asortyment sklepu przynieśli klienci. Część podarowali lokalni artyści. Wieczorami w sklepie odbywają się imprezy i spotkania różnych kreatywnych środowisk. – Chcemy, żeby ten sklep był takim kreatywnym impulsem dla ludzi, którzy się z nim zetkną. Taki sklep ma też doskonały wpływ na budowanie więzi w lokalnej społeczności – ludzie mogą zauważyć, jak ktoś inny cieszy się z tego, co oddał – dodaje Robles.
"Free Store" został otwarty jako część wystawy Roblem i Stein. Otwarty w połowie lutego, zostanie zamknięty już w niedzielę.
Źródło: Reuters