Kolorowi od stóp do głów - do Singapuru zjechali miłośnicy tatuażu z całego świata. Organizatorzy mają nadzieję, że dzięki tego typu imprezom, tatuaż przestanie być kojarzony jedynie z przestępcami.
To pierwsza taka impreza jaka miała miejsce w Singapurze. Jednak mimo to, na zjeździe pojawiło ponad 120 artystów z całego świata.
Okazji do obejrzenia w całości (lub prawie) wytatuownych ciał nie mogli odmówić sobie tamtejsi mieszkańcy, którzy tłumnie zjawili się na pokazach.
Organizator imprezy, Kirby Lian wyraził przekonanie, że dzięki takim wydarzeniom może zmienić się stosunek lokalnej ludności do tatuażu i pomoże w zjednoczeniu wielu kultur. - Podobnie jak artyści, kochamy sztukę ze wschodu, kochamy sztukę z zachodu, dlatego jesteśmy w stanie zmieszać je razem i stworzyć własny styl.
Wtórował mu jeden z uczestniczących artystów. - Myślę, że społeczeństwo akceptuje tatuaż coraz bardziej. Ludzie coraz mniej boją się takich miejsc jak salony tatuażu. Myślę, że wiele barier zostaje złamanych - powiedział jeden z uczestników zjazdu, Chris Graver ze Stanów Zjednoczonych.
Zamysł organizatorów chyba się powiódł, bowiem wielu ze zwiedzających miało nadzieję na wykonanie tatuażu. - Lubię sztukę - body art - i jestem zainteresowany zrobieniem sobie tatuażu - powiedział jeden z nich.
Dla wielu tatuaże nadal kojarzą się z przęstępcami i recydywistami. W Singapurze czy Japonii tatuaże były kiedyś zarezerwowane tylko dla członków yakuzy.
Źródło: Reuters