Dla nich nie ma znaczenia czy to 1 kwietnia. Szpaki "kłamią" w zasadzie co chwilę, udając inne gatunki. Niepozorna sójka dobrze imituje drapieżnego jastrzębia. A lirogon z Sydney świetnie naśladował płaczące dzieci. - Robił to tak doskonale, że ludzie zaglądali do wózków, by sprawdzić, czy nie płaczą ich pociechy - mówi profesor Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Prima aprilis, 1 kwietnia, przypada na początku wiosny, a jak wiosna to ptaki. Prof. Piotr Tryjanowski, badacz zachowań ptasich z Katedry Zoologii Uniwersytetu w Poznaniu, zwraca uwagę, że żartownisiów wśród nich nie brakuje.
Lirogon. "Klasa sama w sobie"
Tryjanowski przypomina, że parę lat temu w mediach szeroko komentowane były zdolności lirogona wspaniałego, który doskonale naśladuje płacz dziecka. - Osobnik, który to robił, przetrzymywany był w Taronga Zoo w Sydney, gdzie pewnie słyszał wiele płaczących brzdąców i szybko zaadoptował usłyszane dźwięki - mówi.
Jak tłumaczy, lirogony należą do gatunków mimetycznych, a więc takich które doskonale potrafią naśladować inne dźwięki, czy to jakieś elementy środowiska, czy też głosy innych gatunków ptaków. - Robił to tak doskonale, że ludzie zaglądali do wózków, by sprawdzić czy to nie płaczą ich pociechy - śmieje się Tryjanowski.
Ale to nie wszystko. Innym pokazem zdolności naśladowniczych lirogonów było nauczenie się przez nie dźwięku piły tarczowej, migawki aparatu fotograficznego czy odgłosów gier elektronicznych. W rezerwacie Healesville w Victorii w Australii na nagraniu został uwieczniony lirogon, który wydaje dźwięki przypominające strzelanie z laserowej broni.
- Oczywiście lirogon wspaniały to klasa sama w sobie – zauważa poznański badacz - ale nie musimy wcale poszukiwać przykładów w Australii, skąd pochodzą lirogony, bo i na innych kontynentach są ptaki ze zdolnościami do naśladownictwa - mówi.
Przedrzeźniacze. "Nazwa zobowiązuje"
Najbardziej oczywisty przykład to papugi. Rekordzistka potrafiła powtórzyć 1700 słów. - Ale to raczej "papugowanie" i słowa są tak specyficznie wymawiane, że tutaj raczej trudno o pomyłkę, kto nas o czym informuje - zwraca uwagę Tryjanowski.
Jak mówi, podobne zdolności mają gwarki, ale prawdziwymi żartownisiami są amerykańskie przedrzeźniacze. - Nazwa zobowiązuje, bo nie tylko naśladują inne gatunki, ale i z człowieka potrafią "robić sobie jaja", a precyzyjniej rzecz ujmując, potrafią oddać wokalnie odgłosy smażonej jajecznicy, a nawet skrzypienie drzwi - dodaje naukowiec.
Szpak udaje nadchodzące lato
Ptasich żartownisiów mamy też w Polsce. I to nie tylko w zoo. - Lista naśladowców jest całkiem pokaźna. Oczywiście niekwestionowanym liderem naśladownictwa jest szpak. I to jego wczesnowiosenne nawoływanie "zofijjjjaaa", charakterystyczne dla wilgi, zapewne niejednego zaskoczyło. No bo jak to, wilga w marcu? Przecież gatunek ten przylatuje do nas dopiero w maju - opowiada Tryjanowski.
Jak mówi, możliwości naśladownicze szpaka są przeogromne. – Praktycznie w każdej piosence są wplecione strofy innych gatunków, ale potrafi też naśladować dźwięk zamykanych drzwi, syrenę alarmową, łamane drzewo, świst pociągu i samochodu. Za każdym razem zwraca to uwagę - mówi Tryjanowski.
Wśród szpaków, podobnie jak u innych ptaków śpiewających w Polsce, śpiewają wyłącznie samce. Tym samym zwracają na nie uwagę nie tylko ludzie, ale przede wszystkim samice.
Mała sójka "pręży muskuły"
Ale nie tylko szpak jest takim żartownisiem.- Bardzo dobrze naśladuje też sójka, która głosem jastrzębia czy myszołowa potrafi zmylić wprawne ornitologiczne ucho - mówi prof. Tryjanowski.
Jak podkreśla, szpak i sójka to dwa najczęściej wskazywane przykłady. – Nie możemy jednak na nich poprzestawać, bo moim zdaniem długie śpiewy z wplataniem strof innych gatunków są bardzo charakterystyczne dla łozówki i dzierzby gąsiorka. Chcąc wydłużać listę żartownisiów, znajdziemy tam jeszcze: pleszkę, muchołówkę żałobną, kosa, śpiewaka, zaganiacza, cierniówkę, kapturkę, zaroślówkę, pokląskwę, skowronka polnego, dzierlatkę, czyża, a nawet rudzika. Prawda, że sporo? - pyta naukowiec.
Fake newsy ptasiego radia
Po co ptaki "żartują"? - O pełnej funkcji ptasich żartów, czy też poważniej mówiąc naśladownictwa, nie wiemy zbyt wiele - przyznaje Tryjanowski.
Powstają kolejne hipotezy. Jedne o tym, jak wplątywanie śpiewu innych gatunków, powiększających repertuar, działa na samice. Inne, że może udawanie głosu drapieżnika odstrasza inne ptaki i dzięki temu oszustwu można samemu pozostać ze smakowitym kąskiem. - Osobiście najbardziej lubię, co wcale nie oznacza, że uważam ją za najlepiej udokumentowaną, hipotezę lingwistyczną. Nawiązuje ona do powiedzenia Goethego: "Ile języków znasz, tyle razy jesteś człowiekiem". Co tłumacząc na "język ptasi" oznacza tyle, że im więcej dźwięków sprawnie naśladujesz, tym więcej przed tobą możliwości. I to także nauczka dla nas – przepraszam za nachalność edukacyjną: jeśli chcesz ciekawiej żyć, ucz się języków obcych - kończy prof. Piotr Tryjanowski.
Źródło: TVN 24 Poznań