Dzięki szybkiej reakcji dwóch chłopców z argentyńskiego Lanus udało się uratować psa oblepionego smołą. Akcja oczyszczania sierści zwierzęcia trwała kilka godzin. Żeby pozbyć się mazi, wolontariusze zużyli ponad 5 litrów ropy naftowej.
Dwóm chłopcom bawiącym się kilka dni temu na ulicy w Lanus (Argentyna) ukazał się przerażający widok. W ich kierunku z widocznym trudem szedł pies cały oblepiony smołą. Zastygająca maź ledwo umożliwiała zwierzęciu poruszanie się. Dzieci stwierdziły więc, że należy szybko wezwać pomoc. Poprosiły policjanta patrolującego ulicę o zawiezienie psa do weterynarza.
Ropa naftowa na ratunek
Po przetransportowaniu psa do schroniska Zoonosis Lanus natychmiast rozpoczęto akcję ratunkową. Weterynarz podejrzewał, że zwierzę mogło połknąć spore ilości toksycznej mazi, więc cenna była każda minuta. Niestety okazało się, że wolontariusze nie wiedzą, jak usunąć smołę z sierści zwierzęcia.
- Kupiliśmy mnóstwo rzeczy, przejrzeliśmy szybko internet - wyjaśniała Myriam Ortellado, jedna z wolontariuszek schroniska. - Najpierw wydawało nam się, że nie da się usunąć tej smoły, ale wypróbowaliśmy ropę naftową. Zadziałało. Zużyliśmy około 5 litrów.
Petro wraca do zdrowia
Po trwającej kilka godzin "kąpieli” w ropie naftowej udało się usunąć smołę z sierści. Psu natychmiast zaaplikowano dużą dawkę leków, bo wciąż istniało ryzyko zatrucia chemikaliami ze smoły. Okazało się na szczęście, że zwierzę szybko wraca do formy.
Szczęśliwie uratowanemu nadano imię Petro ("ropa naftowa" w języku hiszpańskim). Schronisko w Lanus zamierza teraz rozpocząć poszukiwania tych, którzy mogli w ten sposób znęcać się nad zwierzęciem.
Autor: jog//now/jb / Źródło: lifewithdogs.tv, Facebook
Źródło zdjęcia głównego: facebook | Myriam Ortellado