Stado krów zniszczyło pole doświadczalne z wyjątkowymi odmianami arbuzów, melonów i dyń w obwodzie astrachańskim w Rosji. Hodowcy twierdzą, że ogrodzenie i nocne dyżury niewiele dają. Właściciel zwierząt jest poszukiwany.
- Pracowaliśmy nad rozwojem hodowli latami. W jednej chwili nic nie zostało. Dla hodowcy to prawdziwa katastrofa. Straty już sięgnęły 2.4 mln rubli (140 tys. zł) – ubolewał Siergiej Sokołow, jeden z naukowców nadzorujących projekt.
Naukowiec twierdzi, że najbardziej ucierpiała hodowla arbuzów, ponieważ właśnie te owoce są ulubionym przysmakiem krów.
- W tym roku hodowcy postanowili zasadzić dużą powierzchnię słodkimi arbuzami z pomarańczowym miąższem, który jest uważany za hipoalergiczny. W efekcie ocalał tylko jeden owoc, dzięki temu, że był ukryty w trawie – opowiadał Sokołow, cytowany przez rosyjską agencję TASS.
- To proces niekontrolowany. Krowy przychodzą tu każdej nocy. Dyżury nocne nie pomagają. Krowy, po 20-30 w grupie, nadchodzą ze wszystkich stron. Ogrodzenie nie ratuje sytuacji. Próbowaliśmy ogrodzić pole drutem kolczastym, ale to także nie pomaga - powiedział naukowiec.
Twierdzi, że hodowcy zwrócili się o pomoc do przedstawicieli władz, policji i prokuratury, jednak dotychczas to nie dało oczekiwanych efektów.
Przeszkoda dla krów zniknęła
Wcześniej pole doświadczalne było odgrodzone od zwierząt rowem wypełnionym wodą. Rów został zasypany, ponieważ władze lokalne postanowiły podzielić grunty rolne w tym miejscu i rozdać działki rodzinom wielodzietnym. W miejscu rowu powstała droga. "Na efekty nie trzeba było czekać. Tuż po zasypaniu rowu na polu pojawiły się krowy. W obwodzie astrachańskim ludzie, którzy mają bydło, oszczędzają na paszy, dlatego zwierzęta są wypuszczane w nocy na pola w poszukiwaniu karmy" – napisał rosyjski portal kuban.info.
Służba prasowa regionalnego MSW potwierdziła w rozmowie z agencją TASS, że sprawa z polem doświadczalnym jest im znana. Trwają poszukiwania właściciela krów.
"Jeśli zostanie zatrzymany, będzie zmuszony zapłacić grzywnę w wysokości kilku tysięcy rubli za niekontrolowany wypas trzody. Aby zrekompensować wszelkie straty, hodowcy muszą iść do sądu. Teraz naukowcy z Astrachania zbierają nasiona ze zjedzonych owoców, by uratować cokolwiek" – podała w depeszy TASS.
Autor: tas/ja / Źródło: TASS, kuban.info
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com