Spór między przedsiębiorstwem a wynajmującym trafił na wokandę po tym, jak mężczyzna pozwał firmę z powodu zaprzestania wnoszenia opłat. Jak orzekł wymiar sprawiedliwości, właściciel budynku miał rację. Zdaniem sądu, którego wyrok zacytował portal "Independent, "opalanie się przez powoda nago na podwórku nie naruszyło użyteczności wynajmowanej nieruchomości".
ZOBACZ TEŻ: Berlin. Kąpiel topless w publicznych basenach dozwolona dla wszystkich. Jest tylko jeden warunek
Uzasadnienie decyzji sądu
Jak argumentował sędzia, miejsce, w którym opalał się wynajmujący, było widoczne wyłącznie po wychyleniu się z okien biura. Na korzyść mężczyzny przemawiał również fakt, iż firma nie udowodniła, że schodził na dziedziniec nieubrany. Dodatkowo, jak stwierdził sąd, właściciel "w wiarygodny sposób" wykazał, że "zawsze nosił szlafrok, który zdejmował dopiero tuż przed ułożeniem się na leżaku".
Sąd zaprzeczył, jakoby mężczyzna celowo "wpływał na nieruchomość" w "niewłaściwy i niedopuszczalny" sposób. To już drugi wydany na korzyść właściciela wyrok w tej sprawie. Obecnie sąd podtrzymał bowiem wcześniejsze orzeczenie sądu niższej instancji, od którego odwołało się przedsiębiorstwo.
ZOBACZ TEŻ: Zemsta za odmowę odwołania noclegu. Para turystów zużyła 120 ton wody
Autorka/Autor: jdw//az
Źródło: Independent , Frankfurter Allgemeine, Legal Tribune Online
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock