Miał długą, poplątaną i matową od brudu sierść, przez którą nie mógł nawet sam chodzić. Kot, którego podrzucono do schroniska w amerykańskim Gardnerville, dzięki wpłatom internetowej społeczności oraz pomocy pracowników schroniska dostał drugie życie. Władze miasta proszą o pomoc w znalezieniu właściciela, który doprowadził zwierzę do takiego stanu.
Pracownicy schroniska Douglas County Animal Care & Services w Gardnerville w amerykańskim stanie Nevada, znaleźli zwierzę pod drzwiami budynku 13 sierpnia. Bob Marley - bo tak nazwano kota, miał nadwagę oraz długą, poplątaną sierść, która uniemożliwiała mu poruszanie się.
Z początku pracownicy myśleli, że to pies, jednak gdy podnieśli zwierzę do góry, zobaczyli kota.
Pracownicy schroniska zgolili ważącą niecały kilogram sierść.
"Ekstremalny przypadek"
Jak twierdzi urząd hrabstwa Douglas, był to "ekstremalny przypadek zaniedbania zwierzęcia", który musiał trwać przez lata".
13 sierpnia o godz. 5:41 czasu lokalnego kamera schroniska zarejestrowała mężczyznę, który przyniósł kota pod drzwi. Urząd miasta na swoim profilu na Facebooku prosi internautów o pomoc w zidentyfikowaniu właściciela kota.
"Dobry samarytanin"
Internauci w komentarzach zwracają uwagę, że mężczyzna widoczny na nagraniu niekoniecznie jest jego właścicielem. Podejrzewają, że po prostu znalazł kota i oddał do schroniska.
"Wierzę, że ten dżentelmen, który przyniósł kota, jest dobrym samarytaninem i po prostu znalazł zwierzę. Wątpię, by zaniedbujący właściciel mógł zrobić coś tak miłego" - napisał jeden z użytkowników.
"Być może pozostawienie kota w schronisku było dla tego mężczyzny jedyną opcją" - spekulują inni.
Autor: aw//ŁUD / Źródło: facebook
Źródło zdjęcia głównego: Douglas County Animal Care & Services