Do ciekawego odkrycia doszło w niemieckim Lipsku. Pewien architekt, podczas oględzin budynku, otworzył drzwi do opuszczonego mieszkania. Mieszkania, które właściciel musiał zostawić w pośpiechu... 20 lat temu. Wiszący na ścianie kalendarz zatrzymał się na sierpniu 1988 roku, jeszcze przed upadkiem Muru Berlińskiego.
Kiedy Mark Aretz otworzył drzwi od zwyczajnego z pozoru mieszkania stanął jak wryty. - Poczuliśmy się jak Howard Carter, kiedy znalazł grobowiec Tutenhamona - powiedział dla gazety Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Poczuliśmy się jak Howard Carter, kiedy znalazł grobowiec Tutenhamona. Mark Aretz
Kinomani pamiętają pewnie niemiecki film "Good Bye, Lenin!" (2003). Jego bohaterka, komunistyczna aktywistka, traci przytomność w trakcie obalenia Muru Berlińskiego. Przez kilka miesięcy leży w śpiączce. Gdy się budzi, nie ma już NRD, ale by nie przeżyła kolejnego szoku, jej syn Alex dba o to, by odtworzyć NRD-owską rzeczywistość.
Wehikuł czasu
Alex chciałby pewnie trafić na takie mieszkanie, jakie znalazł Aretz. Wyglądało tak, jakby czas zatrzymał się w nim w miejscu. Wszystko było na swoim miejscu, pozostawione tak, jakby za chwilę właściciel miał wyjść z pokoju obok. Nawet pieczywo wisiało w siatce, a NRD-owskie produkty spożywcze wypełniały kuchnię.
Poczuliśmy się jak Howard Carter, kiedy znalazł grobowiec Tutenhamona. Mark Aretz
- Panował ogólny bałagan, ale to wszystko było jak jakiś historyczny skarb, portal do dawno minionego czasu - relacjonuje dalej architekt.
Papierosy Juwel i dezodorant z RFN
W mieszkaniu można było znaleźć wiele produktów zapomnianych już marek: butelkę Vita Coli, margarynę Marella, papierosy Juwel, czy butelkę wódki Kristall. Również wyposażenie lokalu przywodziło na myśl dawne czasy - kto dziś używa plastikowej zastawy stołowej, czy aluminiowych sztućców, które Aretz znalazł w kuchni?
Jedynym zagranicznym produktem, jaki udało się znaleźć był dezodorant wyprodukowany w RFN. W mieszkaniu nie było na dodatek toalety, a jedynie cynowa wanna. Za potrzebą trzeba było wyjść do zbiorczych ubikacji.
Uciekinier
Znalezione w budynku dokumenty wskazują, że właścicielem mieszkania był 24-letni mężczyzna, który miał problemy z komunistyczną władzą. Prawdopodobnie z tego powodu musiał któregoś dnia opuścić w pośpiechu swój dom. Nie znane są jego losy, ale "NRD-owski skansen", który po nim pozostał, budzi duże zainteresowanie.
Źródło: bbc.co.uk, webhosting.pl