Co w duszy gra polskiemu niedźwiedziowi? Czy jest posłusznym dzieckiem, czy wrednym dorosłym samcem? W Tatrach to już żadna tajemnica. Dzięki ukrytym kamerom rejestrującym ruch na leśnych szlakach wiemy nawet, ile "przysiadów" jest w stanie zrobić młody niedźwiadek. I nic się nie ukryje, bo Wielki Brat patrzy.
Spotkania z niedźwiedziami na ogół nie należą do najprzyjemniejszych, ale dzięki strażnikom Tatrzańskiego Parku Narodowego można się do nich zbliżyć bez obaw. Zamontowane przez nich kamery dostarczają mnóstwa rozrywki dla oglądających.
"Podglądanie nie jest złe"
- Na filmie zarejestrowanym fotopułapką widzimy misia, który robi takie przysiady i się rusza na boki, a potem odchodzi i okazuje się, że drapał się o drzewo - mówi zadowolony z zebranego materiału dowodowego Paweł Skawiński, dyrektor Parku. Jego zdaniem, "podglądanie nie jest złe".
Dzięki 15 skrzynkom z kamerami wyposażonymi w detektory ruchu strażnicy mogą śledzić zachowania ssaków, a przede wszystkim zbierać "dowody" w postaci ich futra. Jego analiza pozwala ocenić stan zdrowia populacji. Tym sposobem za cenę ingerowania w ich życie ludzie będą mogli im się odwdzięczyć w przyszłości, jeśli któremuś z osobników przytrafi się wypadek.
Najpierw jednak strażnicy chcą policzyć wszystkie zwierzęta. W ciągu trzech miesięcy fotopułapki dostarczyły 50 filmów z polskim niedźwiedziem w roli głównej.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN