Wizyta w Kanadzie to dla księcia Williama i księżnej Catherine pracowity czas. Para w ciągu zaledwie jednego dnia zdążyła posadzić drzewko, wziąć udział w lekcji gotowania i spotkać się z weteranami wojennymi. Następnie odpłynęła w nocny rejs do Quebecu.
To był dzień pełen wrażeń. Najpierw książęca para oddała hołd długoletniej tradycji i posadziła drzewko ku swojej pamięci. Za łopatę ochoczo złapała się Kate, William raczej tylko się przyglądał.
Lista monarchów, którzy również posadzili w Kanadzie swoje drzewka, jest długa i imponująca - łopaty wbili już pra-pradziadkowie Williama, król Jerzy VI i jego małżonka, a potem także królowa Elżbieta II, książę Karol wraz z Dianą. Jak zauważyły media, Kate miała na sobie szarą prostą sukienkę Catherine Walker, jednej ze swoich ulubionych projektantek.
Po ogródku czas na kuchnię
Po zajęciach ogrodniczych przyszedł czas na kulinaria. William i Kate przywdziali fartuchy i wzięli lekcję gotowania u słynnych kucharzy z Montrealu. Po krótkim szkoleniu, przygotowali swoje własne dania.
Następnie odpłynęli w nocny rejs na pokładzie wojskowej fregaty. Podróż miała potrwać przez całą noc. O poranku para ma dotrzeć do miasta Quebec.
Większość zgromadzonych w poszczególnych odwiedzanych przez Williama i Kate miejscach życzyła im jak najlepiej, choć pojawiły się także niewielkie grupki antymonarchistów. Nie doszło jednak do żadnych incydentów.
Źródło: Reuters