Kto pamięta, jak ma na imię matka Simby? Pewnie tylko najwięksi fani filmu. Niesłusznie, bo w rzeczywistości samice odgrywają w stadzie równie ważną rolę, a być może nawet ważniejszą niż Mufasa. Joanna Stempień bez sentymentów rozprawia się z mitami z filmu "Król Lew".
Mimo że nowa wersja animowanego filmu "Król Lew" jest bardzo realistyczna, to z punktu widzenia nauki o zwierzętach prawdy jest w nim niewiele. Eksperci badający życie lwów podkreślają, że lwy są zwierzętami stadnymi, tak jak to przedstawiono w filmie, ale kwestią dyskusyjną jest pozycja samca, zdecydowanie wyolbrzymiona w "Królu Lwie". W rzeczywistości samice odgrywają kluczową rolę i są "głową rodziny".
- Podział zadań jest bardzo prosty. Samce pilnują stada, walczą z agresorami i przeważnie śpią. Pracusiami są dziewczyny - wyjaśniał Krzysztof Stegman, opiekun lwów we wrocławskim ZOO.
Lwie stado
Lwie stado składa się z kilku spokrewnionych samic, z ich potomstwa i dwóch albo trzech samców. Jak zwracają uwagę eksperci, samiec zazwyczaj nie pozostaje w stadzie dłużej niż trzy lata. Zapładnia dojrzałe samice, a potem odchodzi w poszukiwaniu kolejnej grupy. Ma to na celu zapewnienie różnorodności genetycznej.
Rzeczywistość jest więc odległa od historii wykreowanej w "Królu Lwie". Tam głową rodziny jest Mufasa, którego na tronie ma zastąpić jego syn Simba. Natomiast matka przyszłego władcy, Sarabi, nie odgrywa kluczowej roli w stadzie i jest postacią drugoplanową.
Autor: JZ//now / Źródło: tvn24bis
Źródło zdjęcia głównego: tvn24bis