- Tak to nazywam - spotkanie życia - mówi pracownik Magurskiego Parku Narodowego, Zenon Wojtas, który był zimą świadkiem niezwykłego spotkania rysicy z dwoma młodymi z wilkiem. - On był zabawowo nastawiony, a rysie były dużo poważniejsze - opowiada mężczyzna.
Zenon Wojtas zetknął się z wilkami po raz pierwszy, gdy miał 11 lat. Wcześniej słyszał ich wycie. Gdy przyszło do spotkania na żywo, uciekł na drzewo. W końcu strach zastąpiła fascynacja. Lubił chodzić wilczymi tropami. - One zawsze chodziły po takich dzikich terenach. Te tereny były zawsze takie ciekawe - opowiada.
W rejonie, w którym pracuje, w Magurskim Parku Narodowym (Beskid Niski) żyją dwie watahy wilków. Wojtas zaznacza, że spotkać je wcale nie jest łatwo, a wręcz jest to "wielki wyczyn", bo przez lata tępienia tych zwierząt, przetrwały tylko te i geny tych najpłochliwszych.
O rysicy, która przegoniła wilka
Jemu udało się jednak uwiecznić niezwykłe spotkanie - rysicy z dwoma młodymi z wilkiem. - Tak to nazywam - spotkanie życia. Nie wiem, czy wiele osób widziało, jak zachowuje się dziki ryś w obecności wilka. A, tym bardziej trzy rysie, bo to była samica z dwoma młodymi. Młode rysięta dokładnie obserwowały co ich matka z tym wilkiem wyprawia. W finale rysica przegoniła tego wilka. Wilk ze skulonym ogonem odbiegł, ale było widać ewidentnie, że on chciał się bawić. Szczekał, skamlał, podbiegał, cofał się. On był zabawowo nastawiony, a rysie były dużo poważniejsze - wspomina Wojtas. - Chyba jeszcze nie do końca wszystko o nich (wilkach) wiemy. Być może trzeba jeszcze nad tym popracować - podsumowuje swoje obserwacje.
Autor: ktom/tr/kwoj / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Zenon Wojtas