Wielkie hollywoodzkie studia wypowiadają wojnę piratom. Zrzeszone w organizacji MPAA negocjują z dostawcami internetu, aby tych najbardziej zatwardziałych odcinać od sieci.
Plan MPAA (Motion Picture Association of America) jest trójstopniowy. W pierwszym, Hollywood chce użytkowników edukować. Złapani na ściąganiu nielegalnych kopii filmów, mieliby być przekierowywani na stronę, z której dowiedzieliby się o łamaniu praw autorskich i jego konsekwencjach. W drugim, uparci użytkownicy mogliby zostać tymczasowo odłączeni od internetu i zapłacić ekstra za jego ponowne uruchomienie. W trzecim, traciliby dostęp na stałe u swojego dostawcy.
150 tys. dol. kary!
Propozycje MPAA idą w ślad podobnych przygotowanych przez RIAA (Recording Industry Association of America), zrzeszającego największych wydawców muzyki, którzy notabene w zdecydowanej większości należą do tych samych koncernów co wielkie studia Hollywoodu. RIAA chciałoby jednak w ostatnim kroku wysokich grzywien od piratów - sięgających 150 tys. dol.
Porozumienie pod znakiem zapytania
Jak na razie, przedstawiciele dostawców internetu nie chcą się wypowiadać na temat ewentualnego porozumienia, które przecież godziłoby bezpośrednio w ich klientów. Dotychczas firmy były niechętne takim działaniom, ale jeśli propozycje zrzeszeń chroniących prawa autorskie będą korzystne, to mogą się na nie zdecydować. Dostawcy zdają sobie jednak sprawę, że może im się to odbić czkawką, jak stało się w przypadku polskiej sieci Aster. Kiedy firma ta zapowiedziała ścisłą współpracę z organami ścigania w sprawie użytkowników ściągających nielegalne pliki, przed jej punktami ustawiły się długie kolejki niezadowolonych klientów.
Źródło: Wired News
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu