Historia Percy Fostera, rzekomego karła, aktora porno i sobowtóra znanego kucharza, który miał zostać zagryziony przez borsuka obiegła ostatnio świat. Jak podawały media, ciało mężczyzny miało zostać odnalezione w borsuczej norze w Tregaron w Walii. Okazuje się jednak, że nikt taki raczej nie istnieje i nie istniał.
Jako pierwszy informacje o drastycznej śmierci Percy'ego Fostera podał ''The Sunday Sport''. Drugi o zdarzeniu napisał ''Huffington Post'', który jednak zacytował rozmowę z policjantką w Tregaron, która relacjonowała, że o podobnym zdarzeniu nie słyszała.
Dodatkowo istnienia rzekomych filmów porno z udziałem Fostera nie potwierdzili przedstawiciele Internetowej Bazy Filmów dla Dorosłych. Brak jakichkolwiek śladów istnienia Fostera potwierdził też w rozmowie z "Huffington Post" historyk tego typu filmów Bill Margold. Wydaje się zatem, że karzeł Percy Foster w ogóle nie istniał.
Jak to się stało?Jak pisały media, ciało mierzącego 107 cm mężczyzny miało zostać odkryte przez pracowników Ministerstwa Rolnictwa, którzy mieli przeprowadzić zagazowanie nory borsuków. Foster miał być w jamie, głęboko pod ziemią. Zwłoki były częściowo zjedzone przez borsuki. Początkowo miało nie być wiadomo czy zagryzły go zwierzęta, czy tylko znalazły go na powierzchni i zaciągnęły do swojego leża. Media snuły też teorie o samobójstwie.
Media szeroko opisywały też to, czym Foster zajmował się zawodowo. Okazało się, że miał być aktorem w branży porno. Sławę miał zdobyć w ostatnich czasach, gdy na planie filmu "Hi-Ho Hi-Ho, It's Up Your Arse We Go" dostrzeżono, iż jest bardzo podobny do słynnego kucharza Gordona Ramsaya.
mn, nsz/tr/k
Źródło: huffingtonpost.com
Źródło zdjęcia głównego: huffingtonpost.com