Szaleństwo na punkcie Pokemon Go trwa. By zdobyć rzadki rodzaj "kieszonkowego potwora", gracze gotowi są wedrzeć się w najdziwniejsze miejsca i wchodzić na prywatne posesje. Pewien Kanadyjczyk postanowił intruzów ze swej działki odstraszyć... kpiną.
Z problemem nieproszonych gości - miłośników bijącej rekordy popularności gry Pokemon Go - borykał się jeden z mieszkańców Vancouver.
Na absurd sytuacji odpowiedział przygotowaną przez siebie listą absurdów, na której gonienie za wirtualnymi potworkami zajęło pierwsze miejsce. Nie wiadomo, czy lista naprawdę zawisła na posesji Kanadyjczyka, na pewno natomiast, zamieszczona w mediach społecznościowych, stała się jednym z przebojów internetu.
Lista absurdów
Kanadyjczyk wymienia listę rzeczy niemądrych, ale w przeszłości popularnych, które - jego zdaniem - mimo wszystko nie były aż tak głupie, jak łapanie pokemonów.
Takim absurdem - według autora listy - były przede wszystkim modne w latach 90. spodnie z obniżonym krokiem w stylu MC Hammera. Kolejny punkt to Pepsi bezbarwna jak woda (był taki, krótkotrwały, eksperyment rynkowy). Dalej - ekonomiczna teoria skapywania (zakładająca, że im więcej pieniędzy pozostawi się bogaczom, tym większy będzie dobrobyt w całym społeczeństwie), której wyznawcą był m.in. prezydent USA Ronald Reagan, a która w powszechnej ocenie okazała się mitem.
Na kolejnych miejscach znalazły się: metoda głosowania First Past The Post, czyli pierwszy na mecie, inaczej zwana "zwycięzca bierze wszystko"; macarena - taniec wylansowany przez teledysk hiszpańskiego duetu Los del Rio; płyta Willa Smitha "Willennium" z 1999 roku; prezydentura George'a W. Busha.
Listę zamyka 10 sezonów serialu "CSI: Kryminalne zagadki Miami".
Kanadyjczyk dla graczy ma też radę: powinni iść do baru, zamówić piwo i poważnie zastanowić się nad swoimi życiowymi wyborami.
Funny but have to agree #pokemongo #getalife
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Mark Phelan (@markphelan) 19 Lip, 2016 o 1:39 PDT
Chce mieć pokemony dla siebie?
Zdjęcie informacji opublikowane w mediach społecznościowych zostało zauważone i skomentowane przez wielu internautów. Pojawiły się zarzuty, że autor notatki zapewne sam cały dzień siedzi przed telewizorem. Inni zwracali uwagę, że picie piwa w barze to wcale nie jest najlepsza forma spędzania wolnego czasu. Nie zabrakło też podejrzeń, że mieszkaniec Vancouver ukrywa na swojej posesji rzadkie gatunki pokemonów, którymi nie ma ochoty podzielić się z innymi.
Autor: deb,nb//rzw / Źródło: dailymail.co.uk