Popularność programu studenckich wymian Erasmus wróciła do poziomu sprzed pandemii - wynika z danych Uniwersytetu Warszawskiego. Lista kierunków najchętniej wybieranych przez polskich studentów od lat jest podobna, jednak coraz większym problemem stają się rosnące w całej Europie koszty utrzymania. - Stypendium nie wzrosło znacząco od wielu lat. W niektórych krajach nie wystarcza nawet na wydatki związane z zakwaterowaniem - mówi koordynatorka programu na Uniwersytecie Warszawskim.
Z informacji przekazanych przez Uniwersytet Warszawski wynika, że popularność programu wymian studenckich wróciła do poziomu sprzed pandemii COVID-19. Za granicę w ramach Erasmus+ wyjechało ok. 900 osób, czyli mniej więcej tyle samo ile jeździło przed 2020 rokiem.
Erasmus - najpopularniejsze kierunki
Uniwersytet Warszawski nie dysponuje jeszcze pełnymi danymi dotyczącymi wyjazdów jego studentów w ramach programu Erasmus+ w roku akademickim 2021/2022. Najpopularniejsze kierunki od lat pozostają jednak te same. Na pierwszym miejscu utrzymuje się Hiszpania, do której w latach 2014-2021 wyjechało łącznie 1192 warszawskich studentów. Drugie miejsce zajmują Włochy, do których w tym samym czasie udało się na wymianę 996 studentów. Trzecie miejsce zajmują natomiast Niemcy - do tego kraju wyjechało w latach 2014-2021 827 studentów z UW.
Na kolejnych pozycjach zestawienia przygotowanego przez UW uplasowały się Francja (681 studentów), Portugalia (367 studentów), Belgia (309 studentów), Holandia (293 studentów) i Wielka Brytania (247 studentów). - Te kierunki od lat są w czołówce. Z tamtejszymi uczelniami mamy podpisanych najwięcej umów, co przekłada się na dużą liczbę miejsc dla naszych studentów, a chętnych nie brakuje - wyjaśnia Monika Satała, koordynatorka Programu Erasmus+ na warszawskiej uczelni. Podobnie wygląda popularność kierunków programu Erasmus w skali całego kraju. Duży wpływ na nie mają umowy partnerskie podpisywane przez poszczególne polskie uczelnie, jednak trzy pierwsze miejsca pozostają bez zmian: Hiszpania, Włochy i Niemcy.
Erasmus - koszty
Nie oznacza to jednak, że nie są obserwowane zmiany w popularności poszczególnych kierunków. Przyczyny są różne. - Od kilku lat obserwujemy delikatny spadek zainteresowania Niemcami. To rezultat tego, że coraz mniej Polaków jako drugi język obcy wybiera niemiecki zastępując go hiszpańskim czy włoskim - wyjaśnia Monika Satała.
Szybko rosnące w całej Europie ceny sprawiają, że coraz większe znaczenie mają także kwestie inne niż kulturowe czy edukacyjne. Problemem są szybko rosnące koszty studiowania za granicą. - Studenci wracający z krajów skandynawskich mają zwykle mieszane uczucia. Są bardzo zadowoleni z poziomu tamtejszych uczelni, ale nieco rozczarowani pogodą i oferta kulturalno-rozrywkową, zwłaszcza poza największymi miastami. Narzekają też na wysokie ceny - potwierdza koordynatorka Programu Erasmus+ Uniwersytetu Warszawskiego.
Studenci korzystający z wymian w ramach programu Erasmus mogą liczyć na stypendia, jednak ich wysokość rzadko starcza na pokrycie większości kosztów. Ten problem dotyczy m.in. studentów wybierających się do Wielkiej Brytanii, jednego z najdroższych kierunków studenckich, w którym jednocześnie stypendium zostało w tym roku zmniejszone z 550 do 520 euro miesięcznie.
- Stypendium nie wzrosło znacząco od wielu lat. W lipcu tego roku powiększyła się natomiast grupa krajów, w której studenci otrzymują co miesiąc 550 euro. Wcześniej takie pieniądze dostawały tylko osoby wyjeżdżające do Skandynawii czy Wielkiej Brytanii - zwraca uwagę Satała. - Teraz taka sama stawka zaczęła obowiązywać też na południu Europy: we Włoszech, Hiszpanii czy Portugalii. Różnica jest taka, że w tych krajach za taką kwotę da się pokryć przynajmniej wydatki związane z zakwaterowaniem, w Skandynawii czy na Wyspach niekoniecznie - mówi.
Kwestie finansowe są też jedną z przyczyn, dla których sporym zainteresowanie cieszą się kierunki geograficznie i kulturowo bliskie Polsce, takie jak Czechy i Węgry. Ceny w tych państwach są zbliżone do polskich. Bez widocznego wpływu na wybory warszawskich studentów wydaje się natomiast być rosyjska napaść zbrojna na Ukrainę. - Wojna w Ukrainie nie wpłynęła na wyjazdowe plany polskich studentów. Kierunki wschodnie, czyli Litwa, Łotwa czy Estonia, i tak przyciągały nielicznych - przyznaje Monika Satała. - Po wybuchu konfliktu niektórzy zagraniczni studenci obawiali się za to przyjazdu do Polski. W lutym sporo osób, które miały spędzić na naszej uczelni semestr letni, w ostatniej chwili zrezygnowało - dodaje.
Erasmus na UW
Uniwersytet Warszawski od lat pozostaje najaktywniejszą w ramach programu Erasmus polską uczelnią wyższą. W latach przed wybuchem pandemii co roku z takich wyjazdów korzystało około 900 studentów UW. W pandemicznym roku akademickim 2020/2021 w programie wzięło jedynie 582 osób. Z kolei rekordowy pod względem liczby uczestników był Erasmus w roku akademickim 2015/2016. Wtedy w ramach wymiany na zagranicznych uczelniach studiowało aż 1067 studentów UW.
Łącznie w latach 2014-2021 w ramach programu Erasmus+ za granicą uczyło się ponad 6,3 tys. studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Nieco mniej, bo niespełna 5,5 tys. osób, w ramach organizowanej przez Komisję Europejską wymiany studiowała na stołecznej uczelni. Najwięcej studentów przyjechało z Włoch i Hiszpanii, dużą część tej grupy stanowili też Francuzi i Niemcy.
W skali całego kraju w rekordowych latach 2014/25 oraz 2015/16 za granicę wyjeżdżało w ramach Erasmusa ok. 17 tysięcy polskich studentów rocznie, zaś do Polski przyjeżdżało ok. 15 tys. studentów zagraniczny.
Źródło: tvn24.pl, Uniwersytet Warszawski
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock