Urzędnicy hrabstwa Swansea poprosili o walijskie tłumaczenie treści znaku drogowego. Otrzymaną odpowiedź wykorzystali. Nikt nie zauważył, że była to automatyczna wiadomość: "Nie ma mnie teraz w biurze. Proszę przesłać wszelkie zlecenia do tłumaczenia".
Dwujęzyczny znak - jak wynika z wersji angielskiej - zakazuje wjazdu ciężarówkom na drogę wewnętrzną. Rzecznik urzędu Patrick Fletcher dodaje, że wprowadzający w błąd znak zostanie zastąpiony przez właściwy. - Znak został usunięty tak szybko, jak tylko zdaliśmy sobie sprawę z błędu - mówił rzecznik. - Poprawiony znak zostanie postawiony tak szybko, jak to tylko możliwe.
W zwyczaju
To nie pierwszy błąd w walijsko-angielskim tłumaczeniu. Dwa lata temu pieszych w walijskiej stolicy przekonywano w języku angielskim, by patrzyli "w prawo", zaś w walijskim "w lewo".
Źródło: PAP, bbc.com