Dwie ekipy i podobny plan. Aleksander Ostrowski i Andrzej Bargiel chcą się wspiąć na szczyt ośmiotysięcznika i zjechać z niego na nartach. Jest szansa na nowy rekord.
Pierwszy ze śmiałków chce zdobyć Czo Oju - szóstą najwyższą górę Ziemi. - To nie jest jaki ekstremalny zjazd, jeśli chodzi o trudności techniczne - mówi Aleksander Ostrowski, który na co dzień jest ratownikiem GOPR, a w czasie wolnym skialpinistą.
W Himalaje wybiera się bez dużych sponsorów. Żeby spełnić marzenie o pomoc poprosił internautów, którzy mogą go wspierać za pośrednictwem portalu polakpotrafi.pl. - Zdobyłem kilka szczytów wyższych. Przyszedł czas na Himalaje - dodaje w rozmowie z "Faktami TVN".
Trening na Kasprowym
W to samo miejsce wybiera się również Andrzej Bargiel. 26-letni zakopiańczyk dodatkowo planuje jeszcze zjazd ze szczytu Manaslu. - Ośmiotysięczniki to są góry narciarskie. Tu jest duża przyszłość i dużo można zdziałać w tym sporcie - mówi drugi skialpinista.
To, że potrafi, pokazał w ubiegłym roku. Wszedł nartami na szczyt Sziszapangmy i jako pierwszy Polak zjechał ze szczytu do bazy.
Do tej wyprawy przygotowywał się od roku. - Robiłem między innymi takie treningi, że wbiegam na Kasprowy trzy razy, a zjeżdżam kolejką żeby nie niszczyć kolan - mówi Bargiel. Cel stawia sobie ambitny: zarówno na Manaslu, jak i Czo Oju chce prosto z bazy wejść ponad 3000 m na sam szczyt i zjechać na nartach z powrotem do bazy. A to wszystko w niespełna dobę.
Autor: lukl//kdj / Źródło: "Fakty"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24