U osób, które regularnie robią sobie drzemki, występuje wyższe ryzyko wystąpienia wysokiego ciśnienia krwi oraz udaru mózgu - wynika z nowych wyników badań opublikowanych w poniedziałek przez Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne. Jak zaznaczają naukowcy, nie oznacza to jednak, że drzemki same w sobie są szkodliwe dla zdrowia.
Wyniki badań wykazujących związek pomiędzy drzemkami i niektórymi problemami zdrowotnymi w poniedziałek 25 lipca opublikowało Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne (AHA). Wynika z nich, że badani, którzy zazwyczaj drzemali w ciągu dnia, byli z czasem o 12 proc. bardziej narażeni na nadciśnienie i o 24 proc. bardziej narażeni na udar mózgu w porównaniu z osobami, które nie drzemały.
- Może to być spowodowane tym, że chociaż drzemka sama w sobie nie jest szkodliwa, to wiele osób drzemie, ponieważ nie wysypia się w nocy - ocenia Michael Grandner, psycholog kliniczny prowadzący placówkę zajmującą się medycyną snu w Tuscon w stanie Arizona. Grandner nie brał udziału w opisanych badaniach, jednak podkreśla, że "słaby sen w nocy wiąże się ze słabszym zdrowiem, a drzemki nie wystarczają by to zrekompensować".
Drzemka znakiem ostrzegawczym
W badaniu wykorzystano dane pobrane w latach 2006-2010 od 360 tys. uczestników w Wielkiej Brytanii. Regularnie pobierane od nich były próbki krwi, moczu i śliny, a także co roku pytano je o zwyczaj praktykowania drzemek. Jak zauważa CNN, w badaniu zbierano jednak tylko informacje dotyczące częstotliwości drzemek, a nie czasu ich trwania. Ponadto opierano się na subiektywnych opisach badanych.
- Nie precyzowali oni czym powinna być drzemka. Jeżeli masz spać przez godzinę czy dwie, to właściwie nie jest drzemką - podkreśla dr. Raj Dasgupta, profesor nadzwyczajny medycyny klinicznej Uniwersytetu Południowej Kalifornii. - Odświeżająca, dobra drzemka trwająca 15-20 minut w okolicach godzin 12-14 to stuprocentowa pomoc dla niewyspanych - dodał. Profesor zaznaczył jednocześnie, że "jeżeli cierpisz na chroniczną bezsenność, nie zachęcamy do robienia drzemek, ponieważ zmniejszają one uczucie zmęczenia w nocy".
Większość uczestników badania, którzy robili drzemki, paliło papierosy, często piło alkohol, chrapało, cierpiało na bezsenność i zgłaszało, że jest aktywniejsza wieczorem. - Wiele z tych czynników może wpływać na jakość i ilość snu danej osoby - zauważa dr Dasgupta.
- Uważam, że drzemka u niektórych osób jest znakiem ostrzegawczym dotyczącym niewykrytych zaburzeń snu – dodał. - Zaburzenia snu są związane ze wzrostem stresu i poziomu hormonów regulujących wagę, co może prowadzić do otyłości, nadciśnienia, cukrzycy typu 2, a wszystkie z nich są czynnikami ryzyka dla chorób serca – wskazał.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock