Służbowy kot premiera Wielkiej Brytanii, Larry, którego zadaniem jest polowanie na myszy na Downing Street 10 (siedziba szefa rządu) nie zostanie zdymisjonowany - oświadczył stanowczo David Cameron.
Żądania dymisji czteroletniego Larry'ego pojawiły się, gdy podczas kolacji, wydanej przez Camerona na Downing Street dla kilku osobistości politycznych, zauważono mysz.
Zaczęto się zastanawiać, czy Larry pełni swe obowiązki z należytą sumiennością, tym bardziej, że widziano go ostatnio w godzinach pracy w sąsiednim St. James's Park (Parku św. Jakuba), gdzie w domu parkowego strażnika mieszka podobno atrakcyjna kotka.
To nie wina Larry'ego
Premier Cameron wziął Larry'ego w obronę. Podkreślił, że kolacja, podczas której zauważono mysz, odbyła się w pomieszczeniach, do których służbowy kot nie ma dostępu.
Agencja Press Association napisała, że Cameron rzucił podobno w tę mysz widelcem, ale chybił. Jeden z gości miał wtedy spytać: "Gdzież jest ten Larry, kiedy go się potrzebuje?".
Larry przeniósł się na Downing Street 10 ze schroniska dla zwierząt w lutym, gdy w relacjach telewizyjnych z rezydencji premiera pojawił się wielki szczur. Premier zapewnia, że służbowy kot świetnie wypełnia swe obowiązki.
Źródło: PAP