Krótki filmik "z życia pierwszej pary" został nagrany podczas wywiadu, którego Carla Bruni udzielała kilku paniom z magazynu "Femme Actuelle".
Nagle, do pokoju, w którym siedziały panie wtargnął Sarkozy. - Zawsze, kiedy są dziewczyny - skwitowała wyraźnie zaskoczona pierwsza dama Francji.
Sarkozy dał żonie buziaka, po czym zwierzył się grupie skonfundowanych pań, że jest mu gorąco, bo właśnie wraca z siłowni. I kontynuował luźną rozmowę z redaktorkami, siadając nonszalancko na oparciu fotela jednej z nich. Bruni postanowiła zadbać o męża. Czułym dotykom i głaskaniom nie było końca.
Ale to nie wszystko. Carla pożegnała męża słowami: "Bon courage, mon chouchou". Zdrobniałego i potocznego "chouchou" (pupilek, kochanie, ulubieniec, dosłownie - kapustka), Francuzi określają w stosunku bardzo blisko osobę. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy kraju nad Sekwaną nadal nie mogą uwierzyć w to, co zobaczyli.
Źródło: telegraph.co.uk, lepost.fr
Źródło zdjęcia głównego: FemmeActuelle.fr