Z okazji Walentynek w Tajlandii zorganizowano wyścig, w którym udział wzięły zakochane pary. Panowie ubrani w ślubne garnitury pokonali dystans 800 metrów ze swoją wybranką na plecach. Inaczej świętowali nowożeńcy - fruwając z aktem małżeństwa w przestworzach.
Biegnące ulicami miast panny młode to nie kadr z filmu "Uciekająca panna młoda", lecz rzeczywistość. Miłosny rajd zaczyna się od biegu kobiet w sukniach ślubnych, które po dobiegnięciu do kolejnego etapu wyścigu wskakują na plecy ukochanych mężczyzn, aby wspólnie kontynuować bieg.
Czasem braknie tchu
W wyścigu, zorganizowanym w nadmorskiej miejscowości wypoczynkowej Pattaya pod nazwą "Miłość nie zna dystansu", wzięło udział 13 małżeństw. Zakochanym, którzy wygrali wyścig, przebiegnięcie 800 metrów zajęło sześć minut i 19 sekund.
Niektóre pary jednakże nie dobiegły do mety. Jak komentują obserwatorzy, to zupełnie jak w niektórych romansach - zaczyna się szybko i entuzjastycznie, lecz w końcu braknie tchu i trzeba się zatrzymać.
Niektórzy zdecydowali się okazać swoją miłość szybując wspólnie w przestworzach z aktem małżeństwa w dłoni.
Źródło: Reuters