400 ton lodu i 300 ton śniegu - tyle potrzebowali artyści z całego świata, żeby stworzyć wspaniałe dzieło - lodowe muzeum. W Belgii rozpoczyna się Siódmy Festiwal Rzeźby w Lodzie.
Na festiwal do Belgii zjechali rzeźbiarze z 11 krajów świata. Śnieg i lód przetransportowano statkami z Kanady, bo jak tłumaczą organizatorzy "kanadyjski lód jest najczystszy". Każdy blok użyty jako budulec rzeźby, miał na początku około dwóch metrów długości, ponad metr wysokości i prawie metr grubości. Temperatura powietrza w hali, gdzie wystawa została stworzona nie przekraczała -10 stopni.
- Pięć tygodni tworzenia i dwa tygodnie sprzątania po wystawie, to znacznie dłużej niż czas, przez który wystawę będzie można oglądać... Ale w tym szaleństwie jest coś pięknego - mówi Alexander Deman, organizator festiwalu, któremu prasa zarzuca bezsensowne marnowanie czasu i pieniędzy.
Rzeźbiarze popierają organizatora i przekonują, że rzeźbienie w lodzie jest czymś, co od zawsze ich fascynowało i całkowicie pochłaniało.
- Lód jest genialny do rzeźbienia. Tu liczy się głównie pomysłowość i bardzo, bardzo ostre narzędzia - mówi jeden z rzeźbiarzy Carl Schlichting. - Potem wystarczy ciąć, układać bloki, sklejać je, krótko mówiąc budować, budować, budować... - dodaje.
Organizatorzy Festiwalu liczą, że wystawę odwiedzi ponad 200 tys. osób. W wejściu każdego przywita 4,5-metrowy magik, a po wystawie zwiedzający będą mogli zajrzeć do lodowego baru na lodowego drinka.
Efekt pracy lodowych rzeźbiarzy będzie można podziwiać od piątku.
Źródło: APTN