Robert Holding, 72-letni mleczarz z Wielkiej Brytanii, poza zaopatrywaniem starszych wiekiem klientów w mleko, dostarczał im także haszysz. Tłumaczył, że chciał pomniejszyć ich cierpienia i wykonywał "służbę publiczną".
Empatyczny mleczarz sprzedawał narkotyki przez co najmniej sześć miesięcy. Z jego usług korzystało łącznie 17 osób, a najstarsza z nich miała 92 lata.
Transakcja przebiegała w następujący sposób: klienci przed progiem domu zostawiali mężczyźnie puste butelki wraz z zamówieniem na narkotyki, które otrzymywali z codzienną dostawą mleka.
Marihuana schowana w wytłoczkach
Policja po czterotygodniowym śledztwie zatrzymała 72-latka w jego własnym domu w Lancashire. Po przeszukaniu jego samochodu, funkcjonariusze znaleźli 178 gramów marihuany, która zapakowana była w opakowania od jajek. Oszacowano, że czarnorynkowa wartość narkotyków wyniosła 450 funtów.
Chciał czynić dobro?
Philips Holding usłyszał zarzuty rozprowadzania haszyszu od kwietnia do lipca ubiegłego roku, a także posiadania narkotyków „klasy b”. Przed sądem tłumaczył, że jego zyski ze sprzedaży narkotyków były bardzo małe, a on sam wierzy, że wykonywał „służbę publiczną”.
Do więzienia nie trafił
Sąd skazał Holdinga na dziewięć miesięcy pozbawienia wolności, zawieszając jednak wyrok na okres jednego roku. Sędzia Beverley Lunt ogłaszając wyrok, powiedziała: - Wyjaśnijmy coś. Nie jest pan filantropem, który z dobroci serca chciał pomagać starszym ludziom. Robił pan to dla zysku. Dodała, że jej decyzja, by nie skazywać mężczyzny na więzienie, jest “aktem miłosierdzia”, ponieważ jego żona cierpi na chorobę Alzheimera i jest uzależniona od jego opieki.
Źródło: telegraph.co.uk, bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu