Siedmioletnia królowa karnawału Julia Lira stanęła na czele jednego z sambodromów w Rio de Janeiro. Jej występ obserwowała m.in. Madonna.
Jak podaje Reuters, tuż przed swoim wielkim występem, Julia była tak przerażona wielotysięcznymi tłumami, że odmówiła udziału. Jednak po namowie mamy i przyjaciół ze szkoły Viraduoro w końcu wyszła przed swój samobodrom.
Przeciwko występowi
Niewiele brakowało, a młodziutka Julia nie miałaby jednak okazji pokazać się swoim fanom. Tuż po tym, jak jej ojciec ogłosił, że chce, by dziewczynka poprowadziła paradę zarządzanej przez niego szkoły samby Viraduoro w portowym Niteroi pod Rio, głos zabrały zszokowane organizacje obrony praw dzieci.
Przeciwnicy podkreślali, że brazylijskie tańce mają w sobie wiele erotyzmu. W towarzystwie gorących tancerek i tancerzy siedmioletniej dziewczynce wystąpić nie wypada. Presja, by Julia została królową, była jednak potężna. Pomysł popierała także matka dziewczynki - oficer policji, Monika Lira.
Sąd zezwolił
Młodziutka Julia została w końcu ukoronowana na początku stycznia jako królowa karnawałowej grupy tanecznej, mimo iż zazwyczaj tego wyróżnienia dostępują tancerki najładniejsze i modelki o ponętnych kształtach.
Ostateczną zgodę na występ przed tłumami widzów z Rio i zagranicy (to główna atrakcja Brazylii) wydał sąd.
Święto samby i występ Julii obserwowała m.in. Madonna, ubrana znacznie skromniej niż 7-latka.
Źródło: Reuters