Duńczyk Flemming Dahl Jensen Kaas zagrał na loterii i dostał wiadomość: "Gratulujemy - wygrałeś!". Ujrzał kwotę 28 miliardów 5 koron (ok. 3,8 mld euro) i zaniemówił. Jego marzenie stało się faktem. Niestety tylko na parę godzin, bo przyszło sprostowanie od organizatora loterii i wiadomość, że 301 innych osób też podzieliło jego los. "Przepraszamy, to był błąd" - przeczytali w mailu.
Wiadomość o wygraniu ogromnej sumy kilkuset uczestników loterii dostało w jednej chwili. Organizator państwowej loterii w Danii wysłał z niewyjaśnionych przyczyn 302 maile do osób w całym kraju, każdą z nich informując o niewyobrażalnej wygranej i w każdym przypadku podając inną kwotę. Po dwóch godzinach przyszło krótkie sprostowanie. "Przepraszamy, wystąpił błąd".
Już myślał o samochodzie...
Flemming Dahl Jensen z Północnej Jutlandii przyjął tę informację z wielkim żalem, bo już planował zakup nowego suzuki, o jakim marzył od lat. Co więcej, za kwotę 28 mld 5 koron, czyli 3,77 mld euro (po kursie Europejskiego Banku Centralnego z 23 marca) mógłby zasponsorować roczny budżet duńskiej armii, albo wykupić całą fabrykę Suzuki w Japonii tylko dla siebie.
Inny niedoszły miliarder, Per Mortensen z Bellinge, widział już oczami wyobraźni, jak kupuje czerwone ferrari. I on obszedł się smakiem, tylko przez dwie godziny czując się właścicielem 31 miliardów koron (4,2 mld euro).
Dania jako jedyny z krajów "starej" Unii Europejskiej nie dysponuje jeszcze wspólną walutą Euro. Jej wprowadzenie planuje w perspektywie 3-4 lat.
Źródło: ENEX, tvn24.pl