Zwyczajna historia z życia wielkiego miasta. Przepychanki przy wysiadaniu z metra, ktoś nas popchnie, kogoś zrugamy. Dla pewnego londyńczyka ciąg dalszy opowieści zwyczajny już jednak nie był. Okazało sie, że osoba, którą rano w metrze uraczył wulgarnym słowem, po południu decydowała o jego przyjęciu do pracy.