Hadisono Rukinem ma 112 lat, ale energii może jej pozazdrościć niejeden młodziak. Żywotna staruszka z Indonezji przemierza ulice swojego miasteczka i gra na staromodnych cymbałach zwanych gender. W ten sposób chce zachować dawną tradycją, którą powoli wypierają wszechobecne utwory muzyki pop.
112-latka mieszka w wiosce Kuroboyo położonej blisko 500 kilometrów na południe od Dżakarty. Gra dla każdego, kto zechce jej posłuchać i da jej kilka drobnych.
Hadisono została wdową w wieku 60 lat. Od tej pory Indonezyjka chodzi od domu do domu i szuka dla siebie publiczności. Mówi, że muzyka to jej życie.
Dzieci i wnuki żywotnej staruszki poszły w jej ślady i grają na różnych instrumentach. Hadisono nie chce jednak przyjmować pieniędzy od swoich pociech. Woli radzić sobie sama.
Indonezyjskie cymbały to tradycyjny instrument, który wydaje miękkie tony. Niegdyś taka muzyka towarzyszyła przedstawieniom kukiełkowym i teatrzykom cieni.
Źródło: Reuters