Korea Południowa i Północna rozpoczną w listopadzie lub grudniu realizację projektu, mającego połączyć oba kraje drogami i koleją. To efekt poniedziałkowych uzgodnień delegacji obu stron podczas rozmów w miejscowości Panmundżom. Jeśli inwestycja dojdzie do skutku, będzie pierwszym od ponad 60 lat połączeniem między obydwiema Koreami.
Podczas spotkania delegacji obydwu krajów w miejscowości Panmundżom, na granicy linii demarkacyjnej, ministrowie odpowiedzialni za zjednoczenie krajów omawiali szczegóły ustaleń szczytu przywódców w Pjongjangu z września b.r.
W opublikowanym oświadczeniu, sygnowanym przez obie strony, napisano, iż „Korea Południowa i Korea Północna doszły do tego porozumienia po szczerej dyskusji na temat planu działania w celu przeniesienia relacji koreańskich na nowy, wyższy poziom”
Powrót po 60 latach
Planowana droga oraz tory są pierwszym od ponad 60 lat (czyli od końca wojny koreańskiej) połączeniem między obydwiema Koreami. Kamień węgielny pod budowę dróg ma zostać wmurowany niedługo, prawdopodobnie pod koniec listopada lub na początku grudnia.
Spotkanie ministrów ds. zjednoczenia było jednym z wielu planowanych projektów obydwu państw. W tym miesiącu generałowie armii Północy i Południa mają omawiać kwestię zmniejszania napięcia między państwami. Co więcej, strony będą dyskutować na temat wspólnej organizacji igrzysk olimpijskich w 2032 roku oraz wystawienia połączonej reprezentacji na igrzyska olimpijskie w Tokio w 2020 oku.
Jak donosi Associated Press, jednoczenie się Korei wzbudza niepokój Waszyngtonu, starającego się nakłonić Pjongjang do pełnej denuklearyzacji. Mimo że Kim Dzong Un wielokrotnie deklarował skłonność do "całkowitej rezygnacji z broni jądrowej", to wciąż nie ustalono konkretnego planu działań w tym temacie. Jednocześnie przywódca Korei Północnej oczekuje złagodzenia sankcji gospodarczych. Władze USA odmawiają jakichkolwiek ustępstw.
Interwencja wojskowego
W sierpniu dowódca wojsk USA na Półwyspie Koreańskim, generał Vincent Brooks, zablokował plan inspekcji terenowych związanych z projektem. Część komentatorów uznała to za wyraz niezadowolenia Waszyngtonu z braku postępu w negocjacjach w sprawie denuklearyzacji Półwyspu.
Autor: ahug / Źródło: PAP