Rząd Wielkiej Brytanii planuje zmniejszenie powierzchni gruntów rolnych w kraju o ponad 10 procent do 2050 roku. Największe cięcia mają dotyczyć pastwisk, a mieszkańcy kraju będą zachęcani do redukcji spożycia mięsa – podał w piątek "The Guardian".
Projekt zmian w zagospodarowaniu ziemi przedstawiony przez ministra środowiska Steve’a Reeda został opracowany z myślą zarówno o budowie infrastruktury, jak również o realizacji celów ochrony przyrody i redukcji emisji dwutlenku węgla – podkreśliła gazeta.
Zgodnie z propozycjami, najwyższej jakości grunty rolne pozostaną chronione pod produkcję żywności, jednak ministrowie rozważą również, gdzie można je wykorzystać na inne cele, takie jak farmy słoneczne, zbiorniki wodne, drogi, nowe lasy i nowe miasta.
Rząd przewiduje, że aby sprostać krajowym celom środowiskowym i klimatycznym, do 2050 r. konieczna może być zmiana sposobu użytkowania 1,6 miliona hektarów ziemi w Anglii.
Według stacji BBC osiągnięcie celów środowiskowych, w tym neutralności pod względem emisji CO2 do 2050 roku, będzie wymagało przekształcenia około 9 proc. gruntów rolnych w Wielkiej Brytanii w lasy i obszary dzikiej przyrody. Obecnie w rolnictwie wykorzystywane jest około 70 proc. powierzchni Anglii – wynika z danych BBC.
Brytyjczyku jedz mniej mięsa
Najbardziej ograniczona ma zostać powierzchnia łąk, na których wypasane są zwierzęta gospodarskie, co pociągnie za sobą spadek produkcji mięsa. Minister wyjaśnił, że mieszkańcy będą zachęcani do redukcji jego spożycia.
- Będę rozmawiał z konsumentami o wyborach, jakie podejmują. Wiemy, że musimy opracować strategię żywnościową. Jeśli będziemy w stanie dać rodzicom lepsze informacje, by na ich podstawie podejmowali bardziej świadome decyzje, zrobią to – powiedział Reed. - Jestem pewny, że nie będzie w tej sprawie nakazu rządowego, ale sądzę, że te świadome wybory będą wpływały na to, co rolnicy uprawiają i co dostarczają producenci, by sprostać zmieniającemu się zapotrzebowaniu – dodał.
Minister zaznaczył, że rząd "nie będzie mówił rolnikom, co mają robić", ale posłuży się "dźwigniami i zachętami", by zapewnić, że ziemia będzie wykorzystywana w najefektywniejszy sposób.
Największy krajowy związek rolników, NFU, przestrzegł, że rządowe plany nie powinny utrudniać wytwarzania żywności w kraju. Prezes związku Tom Bradshaw ocenił, że w ostatnich miesiącach w branżę uderzyła już wilgotna pogoda, wahania cen na rynku i działania rządu, co wywarło "poważną presję" na rodzimą produkcję.
Źródło: PAP, The National
Źródło zdjęcia głównego: Altaf Shah/Shutterstock