Rozpoczynający się dzisiaj w Ufie szczyt państw rozwijających się tworzących BRICS i Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW) daje szansę Kremlowi na pokazanie, że Moskwa nie znajduje się w międzynarodowej izolacji. Głównym tematem rozmów będzie zmiana światowego ładu finansowego. - Rosjanie uważają, że to spotkanie może poważnie wpłynąć na losy świata. I ma być przeciwwagą dla państw zachodnich, które wobec Rosji są bardzo krytycznie nastawione - donosi z Rosji wysłannik "Faktów" TVN Andrzej Zaucha.
Podczas szczytu w Ufie na południu Federacji Rosyjskiej ma dojść m.in. do powołania międzynarodowego banku rozwoju państw grupy BRICS oraz do ustanowienie wspólnego systemu rezerw walutowych. Państwa BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Republika Południowej Afryki), których ludność stanowi ok. 40 proc. populacji świata, wspólnie zapewniają niemal 1/5 światowego wzrostu gospodarczego. Osiągnięcie tych dwóch założeń ma pomóc w przebudowie międzynarodowego systemu finansowego, zdominowanego przez kraje Zachodu.
Prestiżowy szczyt dla Rosji
- Z punktu widzenia Rosji jest to ważny szczyt i kwestia niezwykle prestiżowa. Ma pokazać, że są państwa, które z Rosją chcą dyskutować, prowadzić handel i które przymykają oczy na to, jak Moskwa zmienia porządek świata - mówi Andrzej Zaucha, wysłannik "Faktów" TVN.
Jak zaznacza kraje, które wchodzą w skład BRICS to w sumie 30 proc. światowego PKB. - To bardzo duża część światowej gospodarki. Rosjanie uważają, że to spotkanie może poważnie wpłynąć na losy świata. Dla nich jest to przeciwwaga dla państw zachodnich, które po wydarzeniach na Ukrainie są wobec Rosji bardzo krytycznie nastawione - mówi Andrzej Zaucha, wysłannik "Faktów" TVN. W stolicy Baszkirii ma dojść także do spotkania państw należących do regionalnej Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW), w skład której wchodzą obok Rosji i Chin także Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i Uzbekistan. Dodatkowo, do rozmów mogą dołączyć przedstawiciele Indii i Pakistanu. Prezydent Rosji Władimir Putin oczekiwał również, że w Ufie pojawi się prezydent Iranu Hasan Rowhani, który podobnie jak Indie i Pakistan posiada status obserwatora przy organizacji.
Duże nadzieje Putina
Według agencji Reuters Putin wiąże duże nadzieje z powstaniem międzynarodowego banku rozwoju i postrzega go jako pomocne narzędzie w zmniejszeniu dominacji Zachodu na forum międzynarodowych instytucji finansowych. Chodzi zwłaszcza o Międzynarodowy Fundusz Walutowy, w którym dominującą pozycję zajmują USA oraz kraje rozwinięte (G7). Te, mimo rozwoju gospodarczego pozostałych krajów, mają traktować je jak "mieszkańców drugiej kategorii". I mimo projektu reform MFW mającego przyznać tym krajom większy głos, USA blokują zmiany od 2010 roku.
Bank ma rozpocząć działalność w przyszłym roku i nie jest wykluczone, że w przyszłości mogą do niego dołączyć inne państwa o rozwijających się gospodarkach, takie jak Turcja, Meksyk, Indonezja i Nigeria. Podczas spotkania przedstawiciele BRICS zamierzają również sfinalizować utworzenie wspólnego systemu rezerw walutowych o łącznej wartości 100 miliardów dolarów. System ma od razu rozpocząć działalność i jego głównym zadaniem będzie wsparcie dla państw członkowskich na wypadek niespodziewanego odpływu zagranicznego kapitału z ich rynków. Jak zauważa Reuters, konferencja na południu Rosji ma wyjątkowe znaczenie dla Putina, który od czasu sankcji nałożonych na jego kraj w wyniku aneksji Krymu przez państwa UE i Stany Zjednoczone, większy nacisk kładzie na rozwój kontaktów z państwami rozwijającymi się. Solidarność BRICS z władzami na Kremlu zyskała dodatkową wartość w kontekście wykluczenia Rosji ze spotkań najbardziej uprzemysłowionych i rozwiniętych państw świata - G8.
Dominacja Chin?
Niektórzy obserwatorzy uważają, że BRICS może być zdominowane przez Chiny, które obecnie notują wzrost gospodarczy na poziomie 7 proc. W ciągu najbliższych 2,5 roku PKB Chin zwiększy się o wartość całej rosyjskiej gospodarki, czyli o 1,8 tryliona dolarów.
Rosja od dawna naciskała do stworzenia BRICS jako przeciwwagi dla G7, ale eksperci zwracają uwagę, że BRICS może przyczynić się do poszerzenia globalnej potęgi Chin, tak jak G7 umożliwia rozwój Stanom Zjednoczonym.
W funduszu rezerw BRICS aż 41 mld dolarów pochodzi z Pekinu. Rosja, Indie i Brazylia wniosą do po 18 mld dolarów, a RPA 5 mld dolarów.
Autor: tol / Źródło: PAP, The Moscow Times