We wtorek ministrowie do spraw europejskich zatwierdzili ostatecznie program SAFE, który zakłada udzielenie pożyczek na cele obronne w łącznej wysokości 150 miliardów euro. Żadne z państw członkowskich nie wyraziło sprzeciwu wobec tej decyzji. Jedynie Węgry wstrzymały się od głosu.
Program zacznie obowiązywać po publikacji rozporządzenia w unijnym Dzienniku Urzędowym. Według ministra ds. UE Adama Szłapki jest to kwestia dni lub tygodni, nie miesięcy.
Adam Szłapka: są tam punkty, na którym nam zależało
- Tam są dwa bardzo ważne punkty z punktu widzenia Polski, na których nam bardzo zależało - powiedział minister dziennikarzom. Jak dodał, chodzi o możliwość przekazywania środków na zawarte już kontrakty oraz składania zamówień przez jedno państwo (przez pierwszy rok obowiązywania programu).
- To są te rzeczy, które na tym pierwszym etapie są dla nas szczególnie ważne, więc jesteśmy na to naprawdę gotowi - podkreślił.
Pożyczki udzielane krajom członkowskim będą zaciągane przez Komisję Europejską i gwarantowane unijnym budżetem. Dzięki temu zwiększyć się mają unijne inwestycje w obronność. Środki będzie można przeznaczać zarówno na sprzęt wojskowy, jak i amunicję. Pieniądze będą przyznawane chętnym krajom członkowskim na podstawie ich planów obronnych.
Szłapka: to duży sukces polskiej prezydencji
Co do zasady SAFE ma przyczynić się do rozwoju współpracy w obszarze zamówień obronnych między krajami UE. Pieniądze z pożyczek będą przekazywane na projekty zgłaszane przez co najmniej dwa państwa. W pierwszym roku będzie jednak wyjątek od tej reguły - możliwe będzie składanie wniosków na kontrakty już zawarte przez jedno państwo.
- To jest to ostateczne postawienie kropki nad "i" w programie SAFE. Myślę, że to bardzo duży sukces polskiej prezydencji (w Radzie UE - red.) - ocenił Szłapka, dodając, że "nasz priorytet - bezpieczeństwo - bardzo mocno wybrzmiewa w całej Unii Europejskiej". Jak podkreślił, w tym obszarze "były bardzo duże zapóźnienia przez wiele lat w Europie", a teraz "pierwszy raz Europa bardzo poważnie bierze za to odpowiedzialność".
Zaznaczył, że pieniądze z SAFE posłużą do rozwijania zdolności produkcyjnych firm zajmujących się wytwarzaniem uzbrojenia i amunicji, ale skorzystają na nich także podwykonawcy. - To jest też gigantyczna szansa dla rozwoju naszej gospodarki. To jest taka dźwignia dla całej gospodarki - powiedział Szłapka.
Program SAFE - czym jest?
Do wsparcia mają się kwalifikować także produkty wytwarzane w Polsce, np. przeciwlotniczy zestaw rakietowy Piorun, samobieżna armatohaubica Krab i bojowy wóz piechoty Borsuk.
Z pożyczek będzie mogło być finansowane także uzbrojenie z krajów trzecich, takich jak Stany Zjednoczone czy Korea Południowa. 35 proc. środków w ramach SAFE będzie można przeznaczyć na komponenty z krajów spoza UE, a 65 proc. na komponenty od producentów w Europie, Ukrainie, państwach EFTA i EOG (Norwegii i Szwajcarii).
Bardziej restrykcyjne zasady składania zamówień będą dotyczyły tzw. drugiej kategorii produktów (są to m.in. systemy obrony powietrznej i przeciwrakietowej, drony i systemy antydronowe, strategiczny transport lotniczy, tankowanie w powietrzu i systemy C4ISTAR, sztuczna inteligencja). Wykonawcy będą musieli mieć prawo decydowania o "definicji, adaptacji i ewolucji projektu zakupionego produktu obronnego". W pierwszej kategorii, podlegającej mniej restrykcyjnym zasadom, znalazła się m.in. amunicja.
We wspólnych zamówieniach będzie mogła brać udział Wielka Brytania, która 19 maja zawarła porozumienie obronne z UE. Aby jednak w podziale kosztów komponenty brytyjskie były zaliczane do 65 proc., Zjednoczone Królestwo musi zawrzeć z Unią kolejną umowę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock