Elon Musk, który przejął Twittera w zeszłym roku, wprowadza w życie nowe rozwiązanie. Od 1 kwietnia za niebieski znaczek, który kiedyś informował o weryfikacji profilu, będzie płatny. To nie spodobało się gwiazdorowi "Star Treka" Williamowi Shatnerowi.
Wprowadzenie konieczności płacenia co miesiąc, już bez konieczności weryfikacji konta za niebieski znaczek, jest kontrowersyjnym pomysłem, który spotkał się z krytyką. W zamian za tę dodatkową opłatę wpisy będą polecane innym. Niektórzy zauważają, że nowe rozwiązania mogą być niebezpieczne, ale wielu ma problem z samą opłatą za nic.
Plan nie spodobał się między innymi gwiazdorowi "Star Treka" Williamowi Shatnerowi, dlatego zwrócił się w tej sprawie do Muska.
"Hej, Elonie Musku, o co chodzi z tym zniknięciem niebieskich znaczków, jeśli za nie nie zapłacimy? Jestem na Twitterze od piętnastu lat i oddaję moje zabawne myśli za nic. Teraz chcesz mi powiedzieć, że będę musiał płacić za coś, co dane mi było za darmo? Co to ma znaczyć?" – napisał w tweecie aktor William Shatner, którego obserwuje 2,5 miliona osób.
Na odpowiedź właściciela serwisu nie musiał długo czekać.
Jak Elon Musk tłumaczy konieczność opłaty
"Chodzi o to, aby traktować wszystkich na równi. Według mnie nie powinno być podwójnych standardów dla celebrytów" – odpowiedział Musk. I dodał, że jego zdaniem płacenie za konto z niebieskim znaczkiem będzie po prostu bardziej sprawiedliwym sposobem weryfikacji użytkowników.
Uważni czytelnicy zauważają jednak, że uzasadnienie podane przez Muska jest zupełnie inne od tego, które podał jesienią ubiegłego roku, gdy odpowiadał na podobne wątpliwości pisarza Stephena Kinga. "Musimy jakoś opłacić rachunki" – pisał wtedy.
W tamtej wymianie zdań Musk próbował się targować z królem horroru, który nie pozostawiał suchej nitki na pomyśle miliardera. "20 dolarów za miesiąc? (...) To oni powinni płacić mi. Kiedy opłaty zostaną wprowadzone, zwijam się stąd" – napisał King. "A co powiesz na 8 dolarów za miesiąc?" – zaproponował w odpowiedzi Musk.
Wątpliwości w sprawie niebieskiego znaczka na Twitterze
Zdaniem nowego właściciela Twittera dotychczasowy model weryfikacji kont był skorumpowany i nonsensowny.
Jednak absurdy nowego sposobu weryfikacji kont szybko wytknęli jego użytkownicy niedługo po tym, jak wprowadzona została usługa Twitter Blue umożliwiająca otrzymanie niebieskiego znacznika za miesięczną opłatę (ta sama, która od 1 kwietnia będzie jedynym sposobem otrzymania znaczka jednoznacznego ze zweryfikowanym kontem).
Na Twitterze pojawiło się wtedy m.in. zweryfikowane konto Jezusa. Użytkownicy drwili wtedy, że Chrystusa najwyraźniej stać było na zapłacenia kilku dolarów miesięcznie.
Źródło: PAP