Do Odessy na Ukrainie powoli wracają turyści. Ruch turystyczny w tym mieście niemal całkowicie zamarł po ubiegłorocznych zamieszkach, w których zginęło 48 osób.
Ponad rok od tego wydarzenia do Odessy nadal nie przyjeżdżają Rosjanie, którzy stanowili dużą grupę turystów - informuje "Gazeta Prawna" powołując na doniesienia Polskiego Radia. Jest też coraz więcej Ukraińców, którzy po aneksji Krymu nie chcą jeździć na Krym. Chodzi głównie o mieszkańców Zaporoża, Charkowa i Dniepropietrowska, którzy wcześniej tradycyjnie odwiedzali półwysep.
Przyjadą Polacy?
Kierująca departamentem turystyki w Radzie Miasta Tetiana Markowa powiedziała Polskiemu Radiu, że to właśnie na nich przede wszystkim stawiają lokalne władze. - W zeszłym roku przyjechali do nas i jesteśmy pewni, że w tym roku też przyjadą - dodała.
Dyrektor jednej z odeskich agencji turystycznych Ołeksandr Babicz powiedział, że liczy na to, że Rosjan, którzy stanowili większość jego klientów, zastąpią nie tylko Ukraińcy, ale też turyści z Zachodu, w tym na przykład Polacy, czy mieszkańcy Litwy, Łotwy i Estonii.
Odessa współpracuje w dziedzinie turystyki ze Lwowem. Władze lokalne, wraz z liniami lotniczymi oraz biurami podróży, chcą proponować zwiedzającym łączone wyjazdy do obydwu miast.
Po kryzysie
2 maja 2014 roku w Odessie kilkuset prorosyjskich demonstrantów - noszących kaski i uzbrojonych w pałki - zaatakowało idący przez centrum miasta pochód złożony z ok. 1,5 tys. zwolenników władz w Kijowie. Ukraińscy nacjonaliści i bojownicy Prawego Sektora obrzucili koktajlami Mołotowa siedzibę związków zawodowych. Wcześniej w środku zabarykadowali się aktywiści Antymajdanu. W budynku wybuchł pożar. Część osób będących w środku zmarła w wyniku zaczadzenia, część wyskoczyła przez okna, usiłując się ratować.
W wyniku zamieszek i pożaru zginęło łącznie 48 osób, w tym 40 aktywistów Antymajdanu. Byli wśród nich Rosjanie i obywatele separatystycznego Naddniestrza. Ponad 200 osób zostało rannych.
Autor: tol / Źródło: Gazeta Prawna, Polskie Radio, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia (CC BY-SA 2.0)