Prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył w środę, że gwałtowny spadek cen ropy naftowej jest rezultatem zdrady i spisku. Wypowiedź została odebrana jako zarzut wobec, będącej członkiem OPEC, Arabii Saudyjskiej, która sprzeciwia się zmniejszeniu produkcji ropy.
Od czerwca ceny ropy naftowej spadły o ponad 40 proc. do mniej niż 70 dolarów za baryłkę, dodatkowo obciążając irańską gospodarkę już nadwerężoną przez zagraniczne sankcje nałożone za program nuklearny Teheranu. W listopadzie kraje zrzeszone w Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) zdecydowały, że wydobycie ropy nie zostanie ograniczone, co wpłynęłoby na podniesienie ceny surowca.
Spisek
Na środowym posiedzeniu rządu Rowhani powiedział, że spadek cen jest co najmniej częściowo "umotywowanym politycznie" rezultatem "spisku przeciwko interesom regionu, muzułmanów i świata muzułmańskiego".
OPEC kontroluje ok. 40 proc. globalnego rynku ropy naftowej, a Arabia Saudyjska, największy eksporter surowca, produkuje prawie 10 mln baryłek dziennie.
Ograniczenie produkcji?
Rijad sprzeciwił się stanowisku Iranu, Nigerii i Wenezueli oraz nienależącej do kartelu Rosji, które chciały ograniczenia produkcji w celu podniesienia cen.
Arabia Saudyjska i Iran są głęboko podzielone m.in. w kwestii toczącej się w Syrii od marca 2011 roku wojny. Szyicki Iran popiera prezydenta Baszara el-Asada, podczas gdy Arabia Saudyjska - rebeliantów, głównie sunnickich, walczących z reżimem w Damaszku.
Autor: msz / Źródło: PAP