Kryzys związany ze spadkiem wartości rubla uwidacznia strategiczne fiasko polityki Władimira Putina, który koncentruje się na celach geopolitycznych. Tylko deeskalacja na Ukrainie może zacząć przywracać zaufanie do rosyjskiej waluty - ocenia "Financial Times".
W środowym artykule redakcyjnym "FT" pisze, że w Rosji trwa głęboki kryzys walutowy, który może mieć duży wpływ na gospodarkę i system polityczny kraju, a także na jego stosunki zagraniczne. Gazeta wyjaśnia, że powodem ekstremalnego spadku wartości rubla jest obniżenie cen ropy, będącej głównym produktem eksportowym Rosji. Potęgowane to jest przez zachodnie sankcje wprowadzone w odpowiedzi na rosyjską interwencję wojskową na Ukrainie.
Złudne cele Putina
"Fakt, że spadek jest tak głęboki, odzwierciedla rosnące przekonanie rynków finansowych, iż celem Putina nie są już interesy ekonomiczne kraju, lecz dążenie do złudnych celów geopolitycznych" - komentuje dziennik. Dlatego podniesienie przez Bank Rosji podstawowej stopy procentowej do 17 proc. nie wsparło rubla, lecz zdaje się pogłębiło panikę.
"Rosyjska gospodarka zarządzana przez Putina ewoluowała w kierunku skorumpowanej wersji kapitalizmu państwowego" - ocenia gazeta. Zaprzepaszczono szansę na modernizację, dzięki której mogłoby zmniejszyć się uzależnienie kraju od eksportu ropy i gazu. Rosyjska gospodarka pozostaje otwarta na świat, ale według "FT" może się to zmienić z powodu konfrontacji z Zachodem, którą Putin wywołał dokonując aneksji Krymu i udzielając wsparcia wojskowego separatystom na wschodzie Ukrainy. Unia Europejska i USA nie miały wyboru i musiały wprowadzić sankcje w odpowiedzi na to wyzwanie dla europejskiego ładu bezpieczeństwa - podkreśla dziennik. Spadek cen ropy w ostatnich tygodniach zwiększył ten nacisk, a rosyjska gospodarka nagle jest w miejscu, w którym według przewidywań autorów zachodnich sankcji mogła się znaleźć dopiero po latach lub nigdy się nie znaleźć - pisze "FT".
Siły strategiczne
"Putin stoi przed trudnym wyborem strategicznym" - dodaje dziennik, tłumacząc, że pierwszą opcją jest zakończenie wojny na wschodzie Ukrainy. Jeśli Putin w pełni przestrzegałby zawieszenia broni, które pomógł wynegocjować we wrześniu, Zachód zniósłby najnowsze sankcje bankowe i energetyczne. Szkody wynikające z niskich cen ropy nie zniknęłyby, ale zniesienie sankcji "mogłoby stopniowo przywracać zaufanie rynków" - podkreśla "FT". "Alternatywą jest dalsze kroczenie tą samą ścieżką. Rosyjska gospodarka wojenna stawałaby się coraz bardziej represyjna i izolacjonistyczna oraz byłaby bardziej powiązana z wojennymi awanturami, które pomagają w zdobyciu krótkoterminowego wsparcia" społeczeństwa - pisze brytyjski dziennik.
Według niego "Putin niewątpliwie jest przekonany, że jakikolwiek kompromis z Zachodem oznaczałby dla niego (Putina) wyzwanie ze strony twardogłowych nacjonalistów, ale kontynuowanie obecnego kursu wiąże się z większym ryzykiem". Jeśli nie uda się ustabilizować rubla, inflacja wzrośnie i pogłębi się recesja. Obniży się standard życia, którego wzrost pomógł Putinowi zdobyć popularność, a wprowadzenie kontroli nad przepływem kapitału zrazi tych oligarchów, którzy podtrzymują jego reżim.
"Zachód powinien zrobić co w jego mocy, by zachęcić rosyjskiego prezydenta do wybrania pierwszej opcji. Nie powinien pozostawić cienia wątpliwości, że deeskalacja na Ukrainie zmniejszy międzynarodową presję na rosyjską gospodarkę. Trzeba mieć nadzieję, że Putin jest w nastroju do tego, by zmienić kurs. Są jednak obawy, że jego odpowiedzią na pogłębiający się rosyjski kryzys gospodarczy będzie przejście na nowy, bardziej niebezpieczny poziom rewanżyzmu" - konkluduje "FT".
Autor: tol / Źródło: PAP