Osiągnięcie przez Niemcy i Francję porozumienia w sprawie dyrektywy gazowej dotyczącej Nord Stream 2 zwiększa szanse na sukces projektu - ocenia w poniedziałek prasa w Rosji. "Rosyjski rurociąg ominął dyrektywę gazową" - pisze dziennik gospodarczy "RBK".
Rosyjska prasa podkreśla, że zgodnie z porozumieniem osiągniętym w piątek, za rozmowy na temat zastosowania dyrektywy gazowej do projektu Nord Stream 2 odpowiedzialne będą Niemcy.
"Zielone światło"
"Faktycznie to oznacza zielone światło dla projektu" - pisze dziennik gospodarczy "Wiedomosti". Cytowany przez gazetę przedstawiciel firmy prawniczej BMS Law Firm Alim Biszenow uważa, że "jednym z kluczowych aspektów było stanowisko Niemiec, a nowe poprawki je uwzględniają". Również zdaniem "Kommiersanta" ten wariant "daje Gazpromowi szansę uniknięcia poważnych negatywnych konsekwencji dla projektu". Gazeta podkreśla, że uzgodniony kompromis zakłada, że Nord Stream 2 nie będzie zablokowany. Jednak "wymagania dotyczące rurociągu i koszt jego budowy mogą wzrosnąć" - ostrzega dziennik. Ocenia, że samo przyjęcie dyrektywy "może mimo wszystko utrudnić i opóźnić początek eksploatacji gazociągu". Jeśli Nord Stream 2 zostanie zbudowany po terminie, w którym poprawki do dyrektywy gazowej wejdą w życie, to projekt nie zdoła uzyskać wyłączenia z przepisów prawa unijnego według uproszczonej procedury. Niemcy i Rosja będą musiały w tej sytuacji zawrzeć specjalne porozumienie o reżimie prawnym gazociągu - wyjaśnia "Kommiersant".
"Czas gra na korzyść Gazpromu"
Źródła w branży gazowej powiedziały gazecie, że oceniają poprawki "z ostrożnym optymizmem". "Kommiersant" zastrzega jednak, że "zbyt wcześnie jest, by wyciągać ostateczne wnioski", ponieważ "poprawki mogą zmienić się w ramach negocjacji pomiędzy Parlamentem Europejskim i Radą UE". "RBK" podkreśla, że nie wiadomo obecnie, czy Unia Europejska zdoła uzgodnić zmiany w dyrektywie gazowej w czasie przewodnictwa Rumunii w Radzie UE. Finlandia, która potem przejmie od Rumunii przewodnictwo, nie jest zainteresowana intensyfikacją procesu wprowadzenia tych poprawek - powiedział dziennikowi ekspert gazowy Siergiej Kapitonow. Ocenił, że "czas gra na korzyść Gazpromu". W opinii innej ekspertki, Marii Biełowej z Vygon Consulting, największym zagrożeniem dla Nord Stream 2 są obecnie ewentualne sankcje ze strony Stanów Zjednoczonych.
Nord Stream 2
Budowany od kilku miesięcy Nord Stream 2 jest wspólnym przedsięwzięciem rosyjskiego Gazpromu oraz pięciu zachodnich firm energetycznych: austriackiej OMV, niemieckich BASF-Wintershall i Uniper, francuskiej Engie i brytyjsko-holenderskiej Royal Dutch Shell. Gazociąg ma prowadzić po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec, uzupełniając działający już Nord Stream.
Zgodnie z obecnym planem Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec 2019 roku. Według Deutsche Welle, na dnie Morza Bałtyckiego ułożono już prawie jedną trzecią drugiej nitki gazociągu.
Część państw UE, w tym Polska, ma zastrzeżenia do projektu, argumentując, że jeszcze bardziej uzależni on energetycznie państwa europejskie od Rosji oraz że zniknie czynnik powstrzymujący ją przed jeszcze bardziej agresywnymi działaniami na Ukrainie.
Autor: mp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nord Stream 2 / Axel Schmidt