Brytyjscy naukowcy są coraz bliżsi opracowania nowej metody antykoncepcyjnej - tym razem dla mężczyzn. Zastrzyk antykoncepcyjny powodujący zahamowanie produkcji nasienia okazał się skuteczny w 96 proc. - donosi "The Guardian". Docelowo preparat mógłby mieć nawet postać spreju do nosa. Zanim wejdzie na rynek, rozprawić się należy z licznymi efektami ubocznymi. - W antykoncepcji najważniejsze jest, żeby metoda była prosta w użyciu, najlepiej krótko działająca, droga podania przyjazna, a sama antykoncepcja odwracalna - komentował na antenie TVN24BiS dr Grzegorz Mrugacz, ginekolog.
Podczas badań mężczyźni otrzymywali zastrzyk z hormonami, który dramatycznie obniżył liczbę plemników w ich spermie doprowadzając wręcz do „wyłączenia” męskiego systemu reprodukcyjnego.
Lepsza niż prezerwatywa
Badaniom poddano ok. 270 mężczyzn w wieku od 18 do 45 lat, którzy mają już potomstwo. Po testach okazało się, że liczba plemników w ich nasieniu spadła z 15 mln do poniżej 1 mln na 1 ml. Po roku od zakończenia podawania hormonów liczba plemników wróciła do normy. Richard Anderson, profesor zajmujący się reprodukcją oraz autor badań nad nowym środkiem antykoncepcyjnym, cytowany przez "The Guardian" stwierdził, że ta metoda jest dużo skuteczniejsza niż prezerwatywa i porównywalna do kobiecej antykoncepcji hormonalnej stosowanej za pomocą tabletek.
Dwa hormony
Testy polegają na wstrzyknięciu dwóch hormonów. Pierwszym z nich jest progestagen, którego działanie wpływa na funkcjonowanie przysadki mózgowej, która zatrzymuje produkcję nasienia. Drugi hormon to testosteron, który dodano do zastrzyku, aby zrównoważyć spadek męskiego hormonu tłumionego przez progestagen. "The Guardian" podaje, że w próbie 274 mężczyzn, którzy tworzyli pary z kobietami stwierdzono tylko cztery ciąże. Wskazuje to na zbliżony poziom skuteczności do formy antykoncepcji stosowanej aktualnie przez kobiety. Jest to znacznie lepsze zabezpieczenie niż prezerwatywa, która w normalnych warunkach daje ok. 82 proc. skuteczności.
Trądzik, depresja, zawyżone libido
Mimo zadowalających wyników, w 2011 roku naukowcy postanowili zatrzymać nabór kolejnych chętnych - głównie ze względu na wysoki odsetek efektów ubocznych. Wśród nich pojawiła się m.in depresja, trądzik czy podwyższone libido. Niepożądane skutki skłoniły 20 mężczyzn do rezygnacji z badań. Spośród 1 491 przypadków, 39 proc. uznano za niezwiązane z leczeniem. Wśród nich znalazło się jedno samobójstwo. Jeden z mężczyzn po odstawieniu zastrzyków doświadczył nienaturalnie szybkiego i nieregularnego bicia serca. Mimo efektów ubocznych, pod koniec okresu testów, 3/4 mężczyzn uznało, że byliby skłonni kontynuować stosowanie tej metody antykoncepcji. Naukowcy mają nadzieję, że niepożądane efekty uda się zredukować poprzez zmianę dawki hormonów, czy sposób, w jaki są one dostarczane do organizmu.
Wątpliwości
"The Guardian" podaje, że inni naukowcy nie są aż tak przekonani co do zniwelowania skutków ubocznych. Sarah Jones, wykładowczyni farmakologii na Uniwersytecie w Wolverhampton w środkowej Anglii przyznała, że „większość poprzednich prób w męskiej antykoncepcji, która obejmowała leczenie hormonalne prowadziła do szeregu efektów ubocznych, bądź była nieodwracalna. Te badania są lepsze niż poprzednie, jednak wciąż nie wydają się bardzo dobre według mnie”.
Materiał programu "Polska i Świat":
Autor: ag / Źródło: tvn24bis.pl, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock