Miliarder Nicolas Puech, nieposiadający potomków 80-letni spadkobierca fortuny Hermès, zamierza adoptować swojego byłego ogrodnika i przekazać mu swój majątek - pisze brytyjski dziennik "The Guardian". Zanim jednak dojdzie do wyznaczenia dziedzica, Puech będzie musiał stoczyć batalię sądową ze swoją fundacją, z którą sporządził przed laty "umowę spadkową". Szacuje się, że jego majątek przekracza 12 miliardów euro.
Fundacja Isocrates formalnie "sprzeciwiła się" we wtorek decyzji swojego założyciela. Oprócz samego Puecha w skład zarządu organizacji wchodzi pięć osób, którym udało się go przegłosować.
Możliwa batalia sądowa
W wydanym stanowisku pozostali przedstawiciele fundacji podkreślili, że "nie mogą oceniać kontekstu ogłoszenia decyzji" dotyczącej testamentu. "Z prawnego punktu widzenia nagłe i jednostronne unieważnienie umowy spadkowej wydaje się bezpodstawne. Fundacja sprzeciwiła się takiemu posunięciu, pozostajemy jednak otwarci na rozmowy z naszym założycielem i prezesem" - czytamy w komunikacie fundacji.
Głównym celem fundacji jest "ochrona debaty publicznej". W oświadczeniu przypomniano, że organizację założono w celu zabezpieczenia "dziennikarstwa i organizacji medialnych, a także wzmacniania dziennikarstwa śledczego" oraz wspierania innych fundacji "działających na rzecz zrównoważonego cyfrowego rozwoju".
Adwokat Puecha nie odpowiedział na prośbę "Guardiana" o komentarz. W rozmowie z Bloombergiem zapowiedział jednak, że jego klient być może zorganizuje konferencje prasową, aby "skutecznie oddzielić fakty od pomówień".
Kim jest Nicolas Puech?
Nicolas Puech nie byłby tak majętnym człowiekiem, gdyby nie jego pradziadek, Thierry Hermès, który w 1837 roku w Paryżu założył firmę produkującą akcesoria jeździeckie. Jego następcy poszerzyli asortyment najpierw o galanterię skórzaną, a później o ubrania.
Dzisiaj luksusowy dom mody Hermès słynie m.in. z kolekcjonerskich torebek Birkin czy też z ikonicznych apaszek. Po tym, jak w 2014 r. francuski koncern LVMH (Louis Vuitton Moët Hennessy) nabył znaczne udziały w Hermèsie, Nicolas Puech jest największym indywidualnym udziałowcem rodzinnej firmy (posiada 5,7 proc. majątku spółki).
Miliardy dla ogrodnika i złotej rączki
Puech w przeciwieństwie do reszty swojej rodziny był przeciwnikiem współpracy z LVMH, dlatego w 2014 roku odszedł z rady nadzorczej firmy. Obecnie mieszka w Szwajcarii. Jako że nie ma żony ani dzieci, a z resztą rodziny mu nie po drodze, postanowił - jak donosi dziennik "Tribune de Geneve" - w nietypowy sposób zatroszczyć się o przyszłość swojego majątku.
Zatrudniwszy sztab prawników, rozpoczął proces adopcyjny, którego celem jest usynowienie mężczyzny pracującego u niego jako ogrodnik i złota rączka. Ten 51-latek pochodzi z marokańskiej rodziny. Ma żonę Hiszpankę i dwoje dzieci. Jego personalia nie zostały ujawnione. Według doniesień szwajcarskich mediów planuje pozostawić mu połowę swojej fortuny wynoszącej 12 miliardów euro.
Proces pod znakiem zapytania
Według szwajcarskiego prawa, adopcja dorosłych jest dozwolona tylko wtedy, gdy osoba adoptowana mieszkała z przyszywanym rodzicem co najmniej przez rok, gdy była jeszcze nieletnia. Nie jest jasne, czy Puechowi uda się spełnić ten warunek.
Jak zauważa "New York Post", zagłębienie się w historię sporu Puecha z Hermèsem daje wgląd w motywację stojącą za tym nietypowym wyborem spadkobiercy.
Gorzki rozłam pojawił się w 2014 roku, kiedy LVMH, konkurencyjny konglomerat luksusowy, nabył znaczne udziały w Hermès, co wywołało konflikt w rodzinie. Ówczesne odejście Puecha z zarządu firmy w obliczu tego zamieszania zasygnalizowało początek niezgody z rodziną, która trwa do dziś.
- Zrezygnował, ponieważ od kilku lat czuł się osaczony przez członków swojej rodziny, którzy atakowali go na kilku frontach, nie tylko w związku z LVMH – oznajmił ówczesny rzecznik Puecha.
Od wiosny 2020 r. akcje Hermès podrożały prawie czterokrotnie, co daje jej wartość rynkową na poziomie 209 miliardów euro.
Źródło: "The Guardian", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock