Moskwa i Ankara prowadzą wojnę na słowa. "Podejmiemy stosowne kroki, jeśli Rosja nie zaniecha oszczerstw"

Erdogan ostrzegł Moskwę, że Ankara może być zmuszona do stosownej reakcji.
Erdogan ostrzegł Moskwę, że Ankara może być zmuszona do stosownej reakcji.
Źródło: PAP/EPA
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan określił w środę jako "oszczercze" sugestie władz Rosji, że Turcja jest głównym odbiorcą ropy naftowej z terenów opanowanych przez Państwo Islamskie, Ostrzegł, że Ankara może być zmuszona do stosownej reakcji.

- Jeśli nieproporcjonalna reakcja Rosji na strącenie samolotu Su-24 będzie kontynuowana, nie pozostanie nam nic innego, jak podjąć stosowne kroki – powiedział w środę podczas wykładu na uniwersytecie w Katarze.

"Oszczerstwa"

Zdecydowanie odrzucił oskarżenia płynące pod jego adresem ze strony Rosji, sugerujące, że on i jego rodzina czerpią zyski z nielegalnego obrotu ropą naftową. - Nikt nie ma prawa do wysuwania oszczerstw sugerujących, że Turcja kupuje ropę od organizacji terrorystycznej, jaką jest Państwo Islamskie – podkreślił.

Oświadczył, że Turcja jest trwale przywiązana do systemu wartości moralnych, które uniemożliwiałyby taki proceder. - Ci, którzy wysuwają tak oszczercze oskarżenia, są zobowiązani do ich udowodnienia – dodał. Zapowiedział też, że jest gotów natychmiast ustąpić ze stanowiska, jeśli zarzuty zostałyby potwierdzone.

- Ale również ci, którzy wystąpili z takimi twierdzeniami, powinni być gotowi to ustąpienia, jeśli nie uda się im niczego dowieść – dodał.

Wojna na słowa

Moskwa i Ankara prowadzą wojnę na słowa od zeszłego tygodnia, gdy tureckie myśliwce zestrzeliły rosyjski bombowiec na turecko-syryjskim pograniczu; był to najpoważniejszy incydent między Rosją a państwem należącym do NATO od 50 lat.

W poniedziałek rosyjski prezydent Władimir Putin oświadczył, że Rosja dysponuje danymi potwierdzającymi, iż ropa ze złóż kontrolowanych przez terrorystów, w tym przez bojówki Państwa Islamskiego, trafia do Turcji na skalę przemysłową. Według Putina Turcja zestrzeliła rosyjski samolot na pograniczu syryjsko-tureckim, by chronić handel ropą z IS.

W środę na specjalnym briefingu w Moskwie przedstawiciele Ministerstwa Obrony poinformowali, że znają trasy, którymi ropa z Państwa Islamskiego trafia do Turcji. Zarzuty poparli zdjęciami satelitarnymi przedstawiającymi konwoje cystern jadących w stronę jej granic. Według rosyjskiego resortu obrony te same siatki przestępcze, które szmuglują do Turcji ropę z terenów kontrolowanych przez dżihadystów, dostarczają bojownikom uzbrojenie i zajmują się ich szkoleniem.

Ochłodzenie w relacjach między obu krajami wyraziło się, jak dotąd, wprowadzeniem przez Rosję systemu restrykcji wobec Turcji. Dekret w tej sprawie został podpisany przez prezydenta Rosji w sobotę.

Autor: gry / Źródło: PAP

Zobacz także: