Włochy chcą zwiększenia udziału swych firm w realizacji projektu Nord Stream 2 - pisze w niedzielę “Corriere della Sera” przytaczając informacje, jakie pojawiły się po rozmowie telefonicznej premiera Matteo Renziego z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Dziennik przypomina, że obaj politycy rozmawiali w piątek, a niemal w tym samym czasie szef włoskiej dyplomacji Paolo Gentiloni przyjął w Rzymie wicepremiera Federacji Rosyjskiej Arkadija Dworkowicza. Według gazety tematem ich spotkania była również planowana nowa magistrala gazowa między Rosją a Niemcami, na dnie Morza Bałtyckiego. Projekt Nord Stream 2 zakłada budowę trzeciej i czwartej nitki morskiego gazociągu z Rosji do Niemiec o przepustowości 55 miliardów m3 rocznie. Rozbudowa ma ją podwoić. Mediolańska gazeta zauważa, że w grudniu podczas szczytu Unii Europejskiej Renzi w krytyczny sposób poruszył kwestię zatwierdzonej przez Niemcy budowy Nord Stream 2 i zarzucił UE prowadzenie polityki podwójnych standardów. Szef włoskiego rządu pytał potem w jednym z wywiadów: "Mówimy nie dla South Stream i nagle ogłaszamy, że powstanie Nord Stream 2. Kto o tym zdecydował?". Projektowi temu, zauważa się, bacznie przygląda się Unia Europejska. Rzym zarzuca Niemcom swoistą hipokryzję: z jednej strony naciskają na sankcje przeciwko Rosji z powodu konfliktu na Ukrainie, a z drugiej robią z Moskwą interesy - zaznacza autor artykułu.
Zgoda Angeli
Obecne zabiegi Renziego gazeta podsumowuje: "Włochy proszą o kawałek tortu Nord Stream". Następnie zwraca uwagę na grę, jaką prowadzi premier: najpierw zarzucił w Brukseli Niemcom hipokryzję, teraz prosi Moskwę o wsparcie dla większego udziału Włoch w tym projekcie. Za wcześnie jest na to - zastrzega "Corriere della Sera"- by powiedzieć, czy Rzym miałby do niego przystąpić poprzez system przetargów bądź umów na prace podwykonawcze, czy też oficjalne wejście włoskich firm. Wyjaśnia, że na znaczący udział strony włoskiej musi też zgodzić się kanclerz Angela Merkel, z którą Renzi spotka się w najbliższych tygodniach. Dziennik pisząc o kontrowersjach wokół nowego projektu kładzie nacisk na to, że przekształci on Niemcy w ośrodek tranzytu i dystrybucji rosyjskiego gazu dla dużej części rynku w Europie zachodniej, a przez to grozi, że drugorzędną rolę zacznie odgrywać system tranzytowy przez terytorium Ukrainy. To zaś nieuchronnie doprowadzi do jej osłabienia - wskazuje. Na tym polega, dodaje włoska gazeta, polityczna sprzeczność: Unia popiera Kijów, ale z drugiej strony go ignoruje.
Autor: km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nord Stream