Jeden z największych brytyjskich związków zawodowych poinformował w środę, że złożył do sądu skargę na amerykańską firmę oferującą przewóz osób Uber w sprawi płac i warunków pracy kierowców.
Związek GMB, liczący 631 tys. członków, uważa, że Uber powinien płacić swym kierowcom minimalną płacę, jaka obowiązuje w Wielkiej Brytanii, zapewnić im odpoczynek i zagwarantować urlop.
Nierówna walka
Według rzecznika GMB firma Uber, która działa w 50 krajach na świecie, a jej wartość szacuje się na ok. 50 mld dolarów, "narusza obowiązek zapewnienia podstawowych praw w zakresie płacy, urlopu, zdrowia, bezpieczeństwa".
Rzecznik GMB powiedział agencji AFP, że nie może wskazać, ilu kierowców Ubera należy do związku. Zaznaczył jedynie, że "bardzo wielu z nich domaga się takiej interwencji".
Rzecznik Ubera wyjaśnił z kolei, że jednym z głównych powodów, dla których ludzie wybierają pracę w tej firmie, jest to, że "lubią być szefami dla samych siebie". - Jako pracownicy kierowcy prowadziliby we wcześniej ustalonych przedziałach czasowych, zarabialiby stałą pensję za godzinę, straciliby swobodę pracy jako kierowcy dla innych firm oraz elastyczność, do której są tak przywiązani - dodał.
Jak to działa?
Działalność amerykańskiej firmy budzi wiele kontrowersji. Dzięki aplikacji na smartfony pośredniczy ona w kontakcie między kierowcami, którzy prywatnym samochodem gotowi są wyświadczyć usługę przewozu osób, a klientami. Przejazd z kierowcą Ubera jest zazwyczaj znacznie tańszy niż tradycyjną taksówką, a opłata pobierana jest bezpośrednio z karty kredytowej klienta.
Branża taksówkarska oskarża Ubera o nieuczciwą konkurencję. Kierowcy Ubera nie mają licencji, za które w niektórych krajach taksówkarze muszą zapłacić tysiące euro. Zazwyczaj nie odprowadzają też podatków od dochodów, uzyskanych z przewozu osób, ani nie są zatrudnieni przez Ubera, który nie odprowadza za nich żadnych składek.
We Francji, po gwałtownych protestach taksówkarzy, Uber zawiesił ostatecznie działanie swojej aplikacji UberPop, która służy do zamawiania przewozu. Firma czeka na wyrok francuskiego sądu konstytucyjnego w sprawie ustawy zakazującej działania aplikacji.
W Belgii usługa wciąż działa, choć formalnie jest nielegalna. Również niemiecki sąd we Frankfurcie nad Menem uznał, że działalność Ubera łamie obowiązujące przepisy. Podobne problemy amerykańska firma ma też w Hiszpanii.
Zobacz też rozmowę z prezesem iTaxi Stefanem Batorym.
Autor: /gry / Źródło: PAP