Japończycy przeciwko Brexitowi. "To nasza brama do UE"

"Jeśli w brytyjskim referendum 23 czerwca większość opowie się za Brexitem, czyli wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, atrakcyjność tego kraju dla japońskich inwestorów spadnie" - powiedział w czwartek w Londynie premier Japonii Shinzo Abe.

- Japonia zdecydowanie wolałaby, aby Wielka Brytania pozostała w UE. Brytyjskie członkostwo jest także najlepsze dla japońskich inwestorów w Wielkiej Brytanii. Wiele japońskich firm zakłada działalność w Wielkiej Brytanii właśnie dlatego, że jest ona bramą do UE. Głosowanie za opuszczeniem Unii przez Wielką Brytanię sprawiłoby, że Zjednoczone Królestwo stałoby się mniej atrakcyjne dla japońskich inwestycji - oświadczył Abe na konferencji prasowej z brytyjskim premierem Davidem Cameronem.Premier Japonii, będącej trzecią na świecie gospodarką, poinformował, że w Wielkiej Brytanii działa około tysiąca japońskich firm, które zatrudniają, głównie w przemyśle motoryzacyjnym, 140 tysięcy ludzi.

Skutki do przewidzenia

Cameron, który wynegocjował z przywódcami pozostałych państw UE porozumienie ws. nowych relacji Wielkiej Brytanii ze wspólnotą i prowadzi kampanię przeciwko Brexitowi, powiedział, że Wielka Brytania z japońskich inwestycji korzysta bardziej niż jakikolwiek inny kraj oprócz Stanów Zjednoczonych.Podkreślił, że na koniec 2014 roku łączna kwota japońskich inwestycji wyniosła 38 mld funtów (48 mld euro). "To ogromna suma" - zaznaczył i dodał, że gospodarka stanowi jeden z jego głównych argumentów za pozostaniem w UE.Brexit spowodowałby chwiejność kursów obcych walut, akcji i obligacji, podważyłby powojenne europejskie wysiłki na rzecz integracji i postawiłby pod znakiem zapytania kwestie dotyczące losów w XXI wieku brytyjskiej gospodarki, ocenianej na 2,9 bln dolarów - pisze Reuters.- Przyjaciele Wielkiej Brytanii na całym świecie, w tym Japonia, będą bardzo uważnie śledzić wasze decyzje 23 czerwca - dodał Abe.

Niechętne Stany

Interwencja Abego w brytyjską kampanię referendalną następuje w mniej niż dwa tygodnie po ostrzeżeniu Wielkiej Brytanii przez prezydenta USA Baracka Obamę, który oświadczył 22 kwietnia w Londynie, że w przypadku Brexitu Wielka Brytania znajdzie się "na końcu kolejki" krajów, z którymi USA podpisują oddzielne porozumienia. - Priorytetem będą dla nas w dalszym ciągu negocjacje z całym blokiem Unii Europejskiej - podkreślił Obama. Wypowiedź ta nie spodobała się ponad połowie Brytyjczyków.Według sondażu zamieszczonego w niedzielnej gazecie "The Sun" więcej Brytyjczyków (46 proc.) chce, aby ich kraj opuścił Unię Europejską, niż opowiada się za pozostaniem w UE (43 proc.). 11 procent jeszcze nie wie, za jaką opcją będzie głosować w referendum. Z kolei z ostatniego sondażu dla gazety "Observer" wynika, że zwolennicy UE mają jeden punkt procentowy przewagi nad przeciwnikami dalszego członkostwa kraju w tej organizacji.

Sondaż: Brytyjczycy mieszkający za granicą przeciwni Brexitowi:

Autor: PMB / Źródło: PAP

Zobacz także: