Zamieszanie w jednym z największych australijskich banków. Pracownicy ANZ otrzymali automatyczne wiadomości z informacją o konieczności zwrotu służbowych laptopów, zanim ktokolwiek oficjalnie poinformował ich o zwolnieniu.
- Nie było naszym zamiarem przekazywanie tak wrażliwych informacji w ten sposób - tłumaczy Bruce Rush, szef bankowości detalicznej w ANZ. Bank przyznaje, że część wiadomości została wysłana przedwcześnie.
Wysłanie kolejnych wstrzymano, a pracownicy zostali poinformowani o zwolnieniach w indywidualnych rozmowach.
Związkowcy oburzeni
Związek zawodowy sektora finansowego nie kryje oburzenia. "Sposób przekazaniach tej informacji wywołał panikę i niepokój. To efekt chaotycznego tempa zmian narzuconego przez bank" - czytamy w oświadczeniu.
Redukcja zatrudnienia dotyczy działu bankowości detalicznej. ANZ nie podał, ilu pracowników objęły zwolnienia.
Szefowa związku zawodowego Wendy Streets oświadczyła, że organizacja nie była w ogóle konsultowana w sprawie redukcji etatów planowanych przez bank ANZ. Dodała, że tempo restrukturyzacji i cięcie kosztów nie mogą odbywać się kosztem szacunku i godności pracowników. Streets określiła działania banku jako "skandaliczne" i "odrażające".
Zarząd przeprasza
Szef bankowości detalicznej ANZ Bruce Rush przyznał w wiadomości do pracowników, że część osób otrzymała e-maile, wskazujące datę rozwiązania umów o pracę jeszcze przed rozmowami bezpośrednimi. Bank wyjaśnił, że po wykryciu błędu natychmiast przeproszono za sytuację i zorganizowano wirtualne spotkanie, a także przyspieszono formalne rozmowy o przyszłych rolach w firmie. "Nie zamierzaliśmy w ten sposób przekazywać tak wrażliwych informacji. Przepraszam" - napisał Rush.
Prezes ANZ Nuno Matos w rozmowie stwierdził, że jest to "nie do obrony". Zapowiedział też wewnętrzne dochodzenie.
Nie jest to pierwszy przypadek krytyki wobec dużej korporacji w związku ze sposobem informowania o zwolnieniach. W 2021 roku amerykańska firma Better przekazała 900 osobom informację o utracie pracy podczas spotkania na zoomie. Jej szef Vishal Garg przyznał później, że był to poważny błąd.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock