Zwolnienia grupowe zostaną przeprowadzone w Siarkopolu należącym do Grupy Azoty. Zatrudnienie ma stracić około jedna czwarta pracowników z ponad 700-osobowej załogi - przekazała rzeczniczka Grupy Azoty Monika Darnobyt.
Rzeczniczka wskazała, że obecny zarząd przeprowadza działania naprawcze i musi dostosować poziom zatrudnienia do bieżących potrzeb produkcyjnych. Zwróciła uwagę, że strata Siarkopolu w 2023 roku wyniosła ponad 80 mln zł.
Zwolnienia grupowe w Siarkopolu
- Sytuacja zastana w spółce w marcu br. powoduje, że konieczne jest dostosowanie poziomu zatrudnienia do wielkości uzasadnionych bieżącą i planowaną produkcją oraz wdrażanymi zmianami organizacyjnymi - przekazała rzeczniczka.
Dodała, że celem zarządu spółki jest powrót Grupy Azoty Siarkopol na drogę rentownej produkcji, z wykorzystaniem m.in. posiadanych przez Siarkopol aktywów logistycznych. Poinformowała, że w prowadzonych działaniach zarząd musi brać jednak pod uwagę obecną sytuację na rynku siarki i prognozy w tym zakresie, stąd m.in. podjęta została trudna decyzja o konieczności redukcji zatrudnienia.
Według rzeczniczki w ostatnich latach nie podejmowano skutecznych działań wobec wyzwań rynkowych, a nadmiernie zwiększano zatrudnienie, które wzrosło o blisko 100 osób między 2020 a 2023 r. - Obecnie w spółce zatrudnionych jest ponad 700 osób, zakładamy, że do końca kwietnia 2025 roku zatrudnienie zostanie zmniejszone o około 25 procent - poinformowała. Wyjaśniła, że przy redukcji zatrudnienia brane będą pod uwagę staż pracy oraz doświadczenie.
Darnobyt potwierdziła, że trwają rozmowy dotyczące zawieszenia części zapisów zakładowego układu zbiorowego pracy, by dostosować je do uzgodnień w innych zakładach Grupy Azoty.
Pytana, czy spółka prowadzi negocjacje z Elektrownią Połaniec w celu optymalizacji kosztów energii cieplnej, podkreśliła, że zarząd Siarkopolu "podejmuje szereg działań w celu optymalizacji kosztów, w tym na bieżąco prowadzi rozmowy ze wszystkimi kluczowymi dostawcami".
"Nie wygląda to dobrze"
- Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją - powiedział Waldemar Bartosz, szef świętokrzyskiej "Solidarności", który we wtorek uczestniczył w spotkaniu zarządu spółki Grupa Azoty Siarkopol z zakładową komisją związku.
- Wysłuchaliśmy, co prezes miał do powiedzenia i nie wygląda to dobrze – zaznaczył Bartosz. Wyjaśnił, że zarząd uzasadnia planowane zwolnienia grupowe w Siarkopolu trudną sytuacją finansową spółki. Głównym obciążeniem są wysokie ceny ciepła dostarczanego z Elektrowni Połaniec, które w tym roku miały wzrosnąć o 42 proc.
- Niestety Urząd Regulacji Energetyki ustalił cenę znacznie wyższą niż w roku ubiegłym i to wpływa na trudności w spółce. Trudna sytuacja spółki jest także skutkiem niekontrolowanego napływu nawozów z Rosji i Białorusi. Brak cła na nawozy sprowadzane z Rosji i Białorusi, które zalewają nasz rynek, uderza bezpośrednio między innymi w Siarkopolu, który dostarcza siarkę dla przemysłu nawozowego - zwrócił uwagę szef świętokrzyskiej "Solidarności".
Związkowcy wyrażają wątpliwości, czy zarząd podejmuje wystarczające działania w zakresie rozwoju i inwestycji. - Ku mojemu zdziwieniu po raz pierwszy spotkałem się z informacją o zamiarze zwolnień grupowych bez podania faktycznej liczby osób, które mają stracić pracę. Natomiast podczas dzisiejszego spotkania pojawiła się liczba 200 osób, które mogą zostać zwolnione. W naszym przekonaniu, zwolnienia tak dużej grupy osób przy możliwościach pozyskania przychodów przez firmę, nie są uzasadnione – ocenił Bartosz.
Grupa Azoty Kopalnie i Zakłady Chemiczne Siarki "Siarkopol" S.A. (dawniej KiZCHS Siarkopol S.A. w Grzybowie) rozpoczęły swoją działalność w 1966 roku. Spółka, będąca częścią Grupy Azoty, jest obecnie jednym z dwóch przedsiębiorstw w kraju i na świecie prowadzącym kopalniane wydobycie siarki, polegające na podziemnym wytopie tego surowca. W zakładzie pracuje około 700 osób.
Kolejne rozmowy związkowych komisji zakładowych z zarządem mają się odbyć pod koniec tygodnia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Polak/PAP